"Jestem zadowolona, mimo że odpadłam już w ćwierćfinale" - tak swój pierwszy start w nowym sezonie narciarskiego Pucharu Świata ocenia Norweżka Therese Johaug. W rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM do Kuusamo Kacprem Merkiem zaznacza, że latem dużo pracowała nad sprintem, który nigdy nie był jej mocną stroną, i to przyniosło widoczne efekty.

Kacper Merk: Przed pierwszym startem w sezonie forma jest zazwyczaj niewiadomą. A teraz?

Therese Johaug: Mimo że odpadłam w ćwierćfinale, jestem zadowolona, bo wyraźnie poprawiłam się w biegach sprinterskich - na trasie moja szybkość była znacznie większa niż w poprzednim sezonie. Oczywiście ostatecznie straciłam trochę do najlepszej w moim biegu, lecz jestem zadowolona i z optymizmem patrzę w przyszłość.

Podobno latem sporo pracowała pani właśnie nad sprintem.

Tak i myślę, że przyniosło to pewne widoczne efekty. Np. w kwalifikacjach miałam dziewiąty czas, a w poprzednim sezonie zdarzały się sprinty, w których nie łapałam się do czołowej trzydziestki. Oczywiście nigdy nie będę w stanie rywalizować z najszybszymi sprinterkami, ale jestem zadowolona z tego, co już udało się poprawić.

Jutro pewnie sytuacja ulegnie zmianie.

W biegu na dystansie 10 kilometrów techniką klasyczną będę miała na pewno dużo większe szanse, przecież tydzień temu wygrałam w takiej rywalizacji z Marit Bjoergen. Ale jest jeszcze kilka innych silnych dziewczyn, jak Charlotte Kalla i Justyna Kowalczyk, więc o zwycięstwo nie będzie łatwo.