Nie aspiruję do roli proroka, ale za parę miesięcy, może szybciej niż później, Putin rozpocznie operację w Mołdowie. Kiszyniów chce do Europy, ale ma u siebie zbuntowane Naddniestrze i tam także są od dawna rosyjscy żołnierze. W Tyraspolu są w roli "sił pokojowych".

W Moskwie od dawna ludzie Kremla mówią, że sytuację w Naddniestrzu, gdzie mieszkają Rosjanie, należy rozwiązać i przyłączyć ten region do Rosji.

I idę o zakład, że los Mołdowy tak samo nie interesuje Berlina, Paryża i Londynu jak los Ukrainy. Zdaje się, że poza Polską, Bałtami tylko USA rozumieją geopolityczne natarcie Moskwy, tyle że prezydent Obama nie potrafi stawić oporu, tak jak potrafił to Reagan, a nawet wykpiwany George W. Bush.

Polska musi odrzucić obowiązujący od 20 lat dogmat o tym , że mamy "najlepszy okres w historii", a "bezpieczeństwo Polski jest zapewnione". Nie jestem militarystą, ale niestety Polska leży tam, gdzie leży, i jedynym w dzisiejszych warunkach gwarantem bezpieczeństwa i środkiem odstraszania byłaby broń jądrowa i rakiety do jej przenoszenia. Nie mamy miliardów USD na nowoczesne okręty, samoloty i systemy rakietowe, tzw. bomba A jest tańsza.

Doskonale rozumiał to Izrael i tylko dzięki temu, że ma broń jądrową, nie został do tej pory zepchnięty do morza.