"Panie Prezydencie. Przywrócenie rządów prawa po ośmiu latach bezprawia, za które jest Pan współodpowiedzialny, było i jest głównym celem mojego rządu. A czasy, kiedy prezydent, premier czy prezes partii wpływali na losy śledztw, minęły. Proszę się do tego jakoś przyzwyczaić" - napisał Donald Tusk. W ten sposób premier odpowiedział na list Andrzeja Dudy w sprawie śmierci Barbary Skrzypek.

Barbara Skrzypek zmarła w sobotę, 15 marca. Trzy dni wcześniej była przesłuchiwana w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym spółki Srebrna; Skrzypek była członkiem zarządu Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest kluczowym udziałowcem spółki Srebrna. Przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadziła prok. Ewa Wrzosek. 

Prezydent zaznaczył we wtorek, że ma wątpliwości co do rzetelności protokołu z przesłuchania Barbary Skrzypek. W związku z tym skierował list do Donalda Tuska. 

Siedem pytań do Tuska

W środę Kancelaria Prezydenta opublikowała treść pisma w mediach społecznościowych. 

W liście do Donalda Tuska prezydent zadaje pytanie, "jakie przyczyny stanęły za wyznaczeniem prokurator Ewy Wrzosek jako referenta tzw. sprawy dwóch wież i kto ją podjął". Duda pyta również, "czy Prokuratura Krajowa objęła przedmiotowe postępowanie nadzorem".

Prezydent chciałby wiedzieć także, "jakie było uzasadnienie decyzji o odmowie udziału w przesłuchaniu Pani Barbary Skrzypek w charakterze świadka jej pełnomocnika".

Duda pyta również m.in., jak długo trwało przesłuchanie Barbary Skrzypek, czy było nagrywane, kto sporządzał protokół i czy Barbara Skrzypek samodzielnie odczytała protokół.

"Oczekując na przedstawienie powyższych wyjaśnień, ponownie apeluję do Pana Premiera o przywrócenie ładu prawnego w organizacji i działaniu prokuratury" - zakończył prezydent. 

Tusk odpowiada Dudzie

Po południu na platformie X premier odpowiedział na list prezydenta. 

"Panie Prezydencie. Przywrócenie rządów prawa po ośmiu latach bezprawia, za które jest Pan współodpowiedzialny, było i jest głównym celem mojego rządu. A czasy, kiedy prezydent, premier czy prezes partii wpływali na losy śledztw, minęły" - pisze Donald Tusk. 

"Proszę się do tego jakoś przyzwyczaić" - kończy premier.