"Przerażające i bezsensowne" - tak Biały Dom zareagował na słowa Donalda Trumpa, który zapowiedział, że zachęcałby Rosję do ataku na kraje, które uchylają się od wypełnienia zobowiązań finansowych wobec NATO.

Kampania prezydencka w USA rozkręca się na dobre. Donald Trump jest w swoim żywiole i jest to żywioł zwiastujący niebezpieczeństwo dla Europy. Pewne pretensje byłego prezydenta do Europy zrozumieć można. W czasie wiecu w Karolinie Południowej Trump postanowił jednak znowu zaszokować i wypowiedział zdanie, które zmroziło nie tylko polityków na Starym Kontynencie, ale także urzędników w Białym Domu.

Donald Trump zrelacjonował rozmowę z jednym z szefów państw NATO, nie wymieniając jednak jego nazwiska. "Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił? Odpowiedziałem: Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich (Rosję), żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić".

Na słowa Donalda Trumpa natychmiast zareagował Biały Dom. "Zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i bezsensowne (...) To zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności i naszej gospodarce krajowej" - podkreślił Andrew Bates, rzecznik Białego Domu, w oświadczeniu opublikowanym w sobotni wieczór czasu miejscowego.

"Zamiast wzywać do wojny i promować chaos, prezydent Biden będzie nadal wspierać amerykańskie przywództwo" - zapewnił Bates.

Podczas wiecu w Karolinie Południowej Donald Trump, prawdopodobny rywal Joe Bidena w listopadowych wyborach prezydenckich, wyraził zadowolenie z zablokowania przez Republikanów w Kongresie ustawy o pomocy dla Ukrainy i imigracji. "Zmiażdżyliśmy projekt tego oszusta Joe Bidena" - oznajmił Trump. Obiecał, że po powrocie do Białego Domu jego priorytetem będzie wydalenie z USA milionów nielegalnych imigrantów.

Donald Trump od dawna krytykuje europejską część NATO za niedostateczne inwestowanie w system bezpieczeństwa. Trzeba powiedzieć otwarcie, że ta krytyka jest zasłużona, bo od upadku ZSRR fundusze na zbrojenia w krajach Europy zostały zredukowane do minimum, o co Stany Zjednoczone wielokrotnie miały pretensje. Dopiero inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała "przebudzenie" polityków na Starym Kontynencie. Europejska gospodarka mozolnie, ale systematycznie dostosowuje się do nowych realiów, w których wielka wojna przestała być wymysłem fantastów.

Słowa o "zachęcaniu Rosji" po raz kolejny podkreśliły, że Trump - jeżeli wygra wyścig prezydencki - będzie dążył wycofywania się Stanów Zjednoczonych z roli lidera światowego systemu bezpieczeństwa.