Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski może trafić do aresztu już w poniedziałek, prosto z sądu, gdzie ma zapaść decyzja w sprawie jego aresztowania.

Podstawą jest wniosek, jaki wyznaczona do tej sprawy sędzia skierowała w poniedziałek do Wydziału Konwojowego Komendy Stołecznej Policji.

To prośba o zabezpieczenie posiedzenia aresztowanego właśnie w sprawie Marcina Romanowskiego.

Nie chodzi więc jedynie o ochronę, która jest zadaniem tzw. policji sądowej, ale konwojowanie osób aresztowanych.

Romanowski mimo wezwania nie stawił na poprzednim posiedzeniu sądu z powodu choroby, decyzja została więc odroczona do 9 grudnia.

Posiedzenie zostało odroczone do 9 grudnia, a Romanowski nie pojawił się na trwających właśnie obradach Sejmu.

Z pisma sędzi sądu dla Warszawy-Mokotowa Moniki Leukińskiej może wynikać, że zagrożenie Romanowskiego aresztowaniem jest realne co najmniej na tyle, żeby policyjny konwój był w poniedziałek obecny już w sądzie w chwili wydania postanowienia dotyczącego zatrzymania.

Zarzuty prokuratury wobec Romanowskiego

Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw. Chodzi m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na finansowanie z Funduszu Sprawiedliwości.

Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości".

Ponadto polityk ten miał zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.

Zarzuty dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".

Przestępstwo przywłaszczenia polega na postąpieniu przez sprawcę z cudzą rzeczą tak jak właściciel, np. poprzez jej bezprawne przekazanie innej osobie - przypomina PAP.

Opracowanie: