Tak dziennik "Le Figaro" komentuje dzisiejsze spotkanie na szczycie prezydenta Jacquesa Chiraca i premiera Tony'ego Blaira, które odbędzie się w Le Touquet na północy Francji. Według rzeczniczki Pałacu Elizejskiego Chirac i Blair będą próbowali zbliżyć swoje stanowiska w sprawie Iraku.

Sprawa nie będzie łatwa. Zdaniem dyplomatów brytyjski premier będzie bowiem usilnie przekonywał Chiraca do konieczności uchwalenia nowej rezolucji ONZ, umożliwiającej atak na Irak. Paryż podkreśla z naciskiem, że atak na Irak byłby na razie nieuzasadniony.

Wielka Brytania należy do najbardziej zagorzałych zwolenników polityki George'a W. Busha. Londyn sygnalizował, że jest gotów do uderzenia na Bagdad. Ostatnie rozmowy Blaira z prezydentem USA w Camp David były – według niektórych komentatorów - okazją do osobistych ustaleń w sprawie wojny z Irakiem.

Z kolei Francja (wraz z Niemcami) niedawno oznajmiła, że zrobi wszystko, aby zapobiec zbrojnemu konfliktowi z Irakiem. Niemcy zapowiedziały, że w Radzie Bezpieczeństwa nie poprą żadnej rezolucji upoważniającej do podjęcia wojny. Francja, która rozporządza w Radzie Bezpieczeństwa prawem weta, nie wyjawiła, jak zagłosuje, ale podkreśla, że będzie ściśle współpracować z Niemcami.

Szczyt francusko-brytyjski miał się odbyć już w grudniu ubiegłego roku. Został jednak przesunięty o dwa miesiące z powodu konfliktu pomiędzy obu krajami w sprawie finansowania Unii Europejskiej.

11:00