W projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym, który rząd przesłał do Sejmu w ubiegłym tygodniu, zajdą daleko idące zmiany. Chce ich większość obozu rządowego, poza samym premierem i jego otoczeniem. To oznacza dwugłos nie tylko w całej koalicji, ale i w samym PiS-ie.

Różnica zdań to konsekwencja decyzji premiera Mateusza Morawieckiego, by projekt dyskutować i przyjmować jak najszybciej - bez poprawek i bez wcześniejszych konsultacji. Szef rządu tak bardzo chciał zamknąć temat zmian w prawie i pieniędzy z KPO, że zapomniał przedyskutować swoje pomysły z koalicjantem oraz z prezydentem.

A - na co wiele wskazuje - także z prezesem własnej partii, o co dziennikarz RMF FM Roch Kowalski pytał rzecznika PiS-u Rafała Bochenka.

To pytanie jest istotne już dzisiaj. Dzisiaj jesteśmy na zupełnie innym etapie - bagatelizował Bochenek. Ostatecznie rzecznik PiS na pytanie odpowiedzi nie udzielił.

Do połowy stycznia PiS dało sobie czas na wypracowanie zmian w ustawie. Sejm rozpocznie prace nad projektem w połowie stycznia.

Natomiast w piątek dojdzie do spotkania premiera z ministrem sprawiedliwości. Mateusz Morawiecki ma namawiać Zbigniewa Ziobrę do poparcia projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Ziobryści mówią pomysłowi stanowcze "nie", podobnie zresztą jak prezydent, a nawet prezes Prawa i Sprawiedliwości.

To kolejny już etap spóźnionych konsultacji, których rząd nie przeprowadził przed prezentacją pomysłów. Premier pominął zarówno prezydenta, jak i Solidarną Polskę. Jarosław Kaczyński, podobnie jak wcześniej Andrzej Duda, skrytykował pomysły i ocenił je jako destrukcyjne, choć jednocześnie PiS chce dalszych rozmów z Brukselą.

Zamieszanie z projektem

Projekt noweli ustawy o SN został wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w ubiegłym tygodniu w nocy z wtorku na środę. Pierwsze czytanie projektu noweli ustawy o Sądzie Najwyższym miało się odbyć w Sejmie w czwartek po południu, ale w godzinach przedpołudniowych prezydent Andrzej Duda przekazał, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu, ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Zaznaczył jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny.

W związku z wystąpieniem prezydenta i jego apelem, rzecznik PiS-u Rafał Bochenek poinformował, że na wniosek szefa klubu PiS projekt ustawy o Sądzie Najwyższym został zdjęty z porządku obrad bieżącego posiedzenia Izby.

Według wicemarszałka sejmu Ryszarda Terleckiego jest prawdopodobne, że prace nad nowelizacją ustawy rozpoczną się 11 stycznia 2023 r.

Co zawiera projekt?

W uzgodnionym z Komisją Europejska porozumieniu kluczowe rozwiązanie, które ma wypełnić kamień milowy wskazany przez KE ws. KPO, dotyczy nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Polscy negocjatorzy zgodzili się, że w nowelizacji zawarta będzie propozycja, aby sądem rozstrzygającym sprawy dyscyplinarne sędziów SN był Naczelny Sąd Administracyjny w miejsce dzisiejszej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN.

Tuż po porozumieniu się z KE minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk wyjaśniał: Znaczącą część wątpliwości udało się wyjaśnić, bez konieczności wprowadzania zmian legislacyjnych. Natomiast od początku deklarowaliśmy otwartość na wprowadzenie zmian, o ile nie naruszają one filarów między innymi konstytucyjnych ustroju państwa - podkreślił.

Druga z istotnych, uzgodnionych z KE zmian dotyczyła doprecyzowania stosowania testu niezależności. Z jednej strony, tak by mógł być stosowany również przez składy sędziowskie, z drugiej strony by za nie tylko stosowanie testu niezależności, ale też ewentualne wykorzystanie innych ścieżek ustalania statusu sędziego nie groziła odpowiedzialność dyscyplinarna - wyjaśnił Szynkowski vel Sęk.

Opracowanie: