Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że polski Trybunał Konstytucyjny nie spełnia standardów niezależnego sądu. Co to oznacza dla Polski i relacji z Unią? Czy to tylko kolejny wyrok, czy dowód głębokiego konfliktu wartości? O tym w rozmowie z Michałem Zielińskim w Radiu RMF24 mówił prof. Marcin Matczak.
- TSUE uznał, że polski Trybunał Konstytucyjny nie jest niezależnym sądem.
- Wyroki wydane z udziałem tzw. dublerów nie będą uznawane w sprawach unijnych.
- Polska, ratyfikując traktaty unijne, zgodziła się na jurysdykcję TSUE.
- W najbliższych latach możliwe są zmiany w składzie Trybunału Konstytucyjnego.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
Zdaniem prof. Marcina Matczaka wyrok TSUE jedynie potwierdza wcześniejsze ustalenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego sprzed 2016 roku. Już wtedy wskazywano, że trzej sędziowie zostali wybrani legalnie, a ich zastąpienie tzw. dublerami było złamaniem Konstytucji.
To oznacza, że wyroki wydawane z udziałem dublerów w sprawach unijnych nie będą uznawane. I to jest konsekwencja decyzji podjętych w Polsce, a nie w Luksemburgu - podkreśla prawnik.
Profesor Matczak zwraca uwagę, że obecny spór nie dotyczy jednego konkretnego orzeczenia, lecz fundamentalnych zasad Unii Europejskiej - niezależności sądów i rządów prawa.
To nie jest tak, jak w Niemczech, gdzie trybunał pokazał Unii żółtą kartkę w jednej sprawie. My zakwestionowaliśmy zasady gry i rolę sędziego - tłumaczy.
W jego ocenie to sygnał, że Polska "mentalnie zaczyna wypisywać się z Unii Europejskiej".
W odpowiedzi na zarzuty o naruszanie suwerenności profesor przypomina, że Polska sama zgodziła się na jurysdykcję TSUE, ratyfikując traktaty unijne.
Myśmy pozwolili TSUE o tym decydować. W referendum zaakceptowaliśmy prawo Unii jako część prawa wewnętrznego - zaznacza.
Jak dodaje, TSUE nie unieważnił legalnego Trybunału Konstytucyjnego, lecz wskazał, że obecny skład jest niezgodny z polskimi regulacjami konstytucyjnymi.
Profesor Matczak sceptycznie odniósł się do idei rozmów kompromisowych w sprawie Trybunału.Siadanie do stołu ma sens wtedy, gdy obie strony mają racje. A tu w sensie prawnym nie ma żadnej wątpliwości, że doszło do złamania Konstytucji - mówi.
Jak dodaje, prawo nie działa na zasadzie negocjacji z faktami.
Zdaniem prof. Matczaka kluczowe mogą być najbliższe lata. W Trybunale Konstytucyjnym pojawi się wiele wakatów, co może umożliwić zmianę układu sił.
Nowi sędziowie mogą stanowić większość i spróbować naprawić ten problem od środka - ocenia Matczak.
Pozostaje jednak pytanie, czy prezydent przyjmie od nich ślubowanie.


