Niezależny meksykański dziennikarz Juan Arjon Lopez został znaleziony martwy. Jako przyczynę jego śmierci władze podały cios w głowę. To już 14. zabójstwo pracownika mediów w Meksyku w tym roku - pisze agencja AP.

Prokuratura w stanie Sonora - leżącym przy granicy z USA - przekazała, że ciało Lopeza zostało znalezione w mieście San Luis Rio Colorado.

9 sierpnia zgłoszono zaginięcie dziennikarza. Został zidentyfikowany po tatuażach. Prokurator Claudia Contreras zapowiedziała, że śledczy zajmą się ustaleniem, czy zabójstwo było związane z pracą Lopeza.

Śmiertelnie niebezpieczny Meksyk

Według tegorocznego raportu organizacji Reporterzy bez Granic (RSF) zmowa między władzami Meksyku a zorganizowanymi grupami przestępczymi stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa dziennikarzy. Paraliżuje również system sądowniczy w Meksyku.

Dziennikarze, którzy opisują drażliwe historie polityczne lub przestępstwa, zwłaszcza na szczeblu lokalnym, są zastraszani, a następnie często mordowani z zimną krwią - opisuje RSF.

Zdaniem organizacji prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador wciąż nie przeprowadził reform niezbędnych do powstrzymania przemocy i bezkarności.

Od 2000 roku w Meksyku zamordowano ponad 150 dziennikarzy. Kraj jest uważany za najbardziej niebezpieczne miejsce dla pracowników mediów poza strefami wojny.