W ręce warszawskich policjantów wpadł mężczyzna podejrzany o kradzież forda transita. Pewnie nikt by o nim nie usłyszał, gdyby nie to, że w samochodzie zabrakło paliwa. Złodziej poprosił o zepchnięcie auta na pobocze przypadkowego przechodnia, który okazał się jednak właścicielem pojazdu.

Mężczyzna rozpoznał swój samochód i zawiadomił policję. 29-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi mu 10 lat więzienia.