Joe Hart, Iker Casillas i Pepe Reina - to według Wojciecha Szczęsnego trzech najlepszych obecnie golkiperów na świecie. "Ja? Nawet do mnie nie dociera, że ktoś mógłby porównywać mnie do takich bramkarzy" - mówi zawodnik Arsenalu Londyn.

Po meczu w szatni nie było wesoło, bo przegraliśmy i to w kiepskim stylu. Ale teraz nastroje są dobre i już skupiamy się na kolejnym meczu z Chelsea - stwierdził Polak dzień po przegranym meczu z Wigan w lidze angielskiej. Pytany o półfinałowe mecze Ligi Mistrzów odparł, że liczy na Gran Derbi w finale. Według niego, Chelsea nie ma większych szans w dwumeczu z Barceloną, a Real Madryt powinien wyeliminować Bayern Monachium.

Co do Barcelony, polski bramkarz uważa, że w tym klubie poradziłby sobie Robert Lewandowski. W tej chwili byłby mocnym punktem każdego zespołu na świecie. Forma, w jakiej jest w tym sezonie, wskazuje, że poradziłby sobie nawet w Barcelonie. Może są to duże słowa, ale Robert pokazał, że jest napastnikiem światowej klasy - mówi Szczęsny i dodaje, że chętnie widziałby "Lewego" w Arsenalu. Już niebawem obaj zagrają w reprezentacji Polski na Euro 2012, w drużynie, w której zabraknie Sławomira Peszki. Według Szczęsnego, drużyna da sobie radę bez pomocnika FC Koeln, który niedawno został skreślony z kadry przez Franciszka Smudę.

Szczęsny nie pojedzie na obóz regeneracyjny do Turcji

Przed mistrzostwami Europy reprezentanci Polski wybierają się na obóz regeneracyjny do Turcji, Szczęsnego jednak tam nie będzie. Sezon w Anglii kończy się dopiero 13 maja, a będzie to już połowa obozu w Turcji. Bramkarz Arsenalu liczy na kilka dni wolnego, a potem chce się dobrze przygotować do turnieju na ostatnim zgrupowaniu w Austrii, gdzie Polacy rozegrają dwa towarzyskie mecze - ze Słowacją i Łotwą. Na razie jednak o tym nie myślę, skupiam się na końcówce sezonu w Anglii, chcemy pozostać na trzecim miejscu - przyznał.

Z całego ligowego sezonu Szczęsny nie jest zadowolony. Przyznaje, że klub liczył na jakieś trofeum, ale to się nie udało. Swoją formę uważa jednak za dobrą. Oczywiście raz grałem lepiej, raz gorzej, ale wahania formy u młodego bramkarza to nic specjalnego - przyznaje Polak. Jak dodaje, sam nie czuje się, jakby był już na szczycie, a raczej na dole górki, na którą stara się wspinać. Według niego, na tym szczycie jest obecnie trzech bramkarzy: Joe Hart jest dla mnie obecnie numerem jeden. Gra przez cały sezon na tym samym wysokim poziomie. Iker Casillas, wiadomo jest pierwszym bramkarzem Realu i reprezentacji Hiszpanii, ale ja bardzo sobie cenię Pepe Reinę. To jest typ bramkarza, jakim ja chciałbym być.