"Typowałem, że w meczu z "Synami Albionu" będzie remis. Uważam, że to bardzo dobry wynik" - tak o meczu Polska - Anglia mówi Franciszek Smuda, były selekcjoner biało-czerwonych. Według niego, zabrakło szczęścia, aby wygrać to spotkanie. "Mieliśmy dużo szans do strzelenia bramek, ale nie wykorzystaliśmy sytuacji" - komentuje. 26 października mamy poznać nowego prezesa PZPN. "Walka będzie między Koseckim a Bońkiem" - przewiduje były opiekun Polaków.

Mariusz Piekarski: Według pana, z taką grą z Anglikami wyszlibyśmy podczas Euro z grupy?

Franciszek Smuda: Trudno mi porównać mecze na Euro i mecze w kwalifikacjach.

Ale stawka podobna, wysoka.

Na pewno obciążenie psychiczne jest inne w kwalifikacyjnych meczach niż na Euro. Na Euro były tylko 3 spotkania.  I przynajmniej dwa z nich trzeba było wygrać. Więc to obciążenie psychiczne było zupełnie inne. Natomiast teraz mamy mecz i rewanż, inaczej piłkarze odczuwają to ciśnienie.

1:1 z Anglią to jest dobry wynik?

Bardzo dobry wynik. Ja osobiście typowałem, że w najgorszym wypadku będzie remis. Uważam, że to jest bardzo dobry wynik, tym bardziej, że graliśmy z Anglikami.

Anglia była tak słaba, czy nasz kadra po prostu gra lepiej?

Ci piłkarze są coraz bardziej doświadczeni. Mamy młody zespół i sądzę, że będzie ciągle odmładzany. Zresztą ja też chciałem to robić. Waldek Fornalik będzie to dalej kontynuował, będzie odmładzał ten zespół. Na pewno w przyszłości będzie to silny zespół.

A jak zmienił się styl reprezentacji Fornalika w porównaniu ze stylem reprezentacji Smudy?

Trudno powiedzieć czy to jest styl Smudy, czy Fornalika. To jest reprezentacja. Na pewno za moich czasów rozegrali też świetne spotkania. Zresztą graliśmy w 2011 roku z silnymi przeciwnikami. Ludziom podobała się ta gra. W tej chwili musimy poczekać. To jest jeden mecz z Anglikami, musimy poczekać, jak  następne spotkania będziemy rozgrywali. Ja bym chciał, żeby reprezentacja zakwalifikowała się do mistrzostw świata w Brazylii.

Według pana, drużyna Fornalika z taką grą, z takim stylem, jak pokazała wczoraj, ma szansę awansować na Mundial?

Oczywiście, my mamy w dalszym ciągu szansę i myślę, że to osiągniemy.

A te 5 punktów, remis z Czarnogórą, wygrana z Mołdawią, teraz remis z Anglią, to jest dobry start?

Ja myślę, że dobry start. W Czarnogórze zremisowaliśmy, to też jest sztuka. To jest bardzo dobry zespół. Widzieliśmy, że Czarnogóra wygrała z Ukrainą na Ukrainie. To jest bardzo dobry zespół, ten punkt jest bardzo dobry dla nas.

A może wczoraj czegoś zabrakło? Zabrakło tej drugiej bramki? Tak blisko pokonania Anglików dawno nie byliśmy.

Tak, rzeczywiście ma pan rację, że tak blisko nigdy nie byliśmy, żeby Anglików pokonać.

Czego zabrakło?

Zbrakło może trochę szczęścia, jak to było na Euro. Też mieliśmy dużo szans, dużo sytuacji do strzelenia bramek, nie wykorzystywaliśmy tych sytuacji.

Bramkę strzelił Glik, którego Pan nie zabrał na Euro.

Interesowałem się Glikiem i Krychowiakiem. Oni zrobili postępy, oni grają teraz w podstawowym składzie w swoich zespołach.

Wtedy było za wcześnie, żeby ich zabrać?

W tym momencie, gdy budowaliśmy zespół na Euro, akurat oni nie grali w zespołach, nie byli w takiej formie, jak ja bym sobie życzył. W tej chwili są w bardzo dobrej formie i słusznie są w reprezentacji.

Panie trenerze, przegrywamy 0:1, jest 63 minuta, trener Fornalik robi pierwszą zmianę - Mierzejewski wchodzi za Wszołka. 7 minut później pada gol, wyrównujemy. Kibice na stadionie mówią: Smuda zrobiłby zmianą w 83 minucie najwcześniej. Co pan na to?

To nieprawda. Ja wtedy, kiedy trzeba było, robiłem te zmiany. Wtedy, kiedy nie jest to potrzebne, to się nie robi zmian, nie przeszkadza się zespołowi, bo różnie z tymi zmianami było.

Ale zgodzi się pan, że Fornalik gra odważniej?

Trudno mi powiedzieć. Ja nie chcę krytykować, ja mogę tylko chwalić Fornalika za to, co robi, bo uważam, że te ruchy są bardzo dobre.

Wszołek, Milik? Gra odważnie młodymi.

Tak, to jest odwaga trenera, bo wielu trenerów bazuje na doświadczonych piłkarzach. W tej chwili jest szansa, żeby tym młodym dać pograć, ponieważ tak, jak powiedziałem już wcześniej, jest to mecz i rewanż. Jest jeszcze wiele spotkań, które trzeba zagrać w tych eliminacjach. Oby te szanse były do końca, jak było na Euro. Mieliśmy do ostatniego meczu szansę na wyjście z grupy, niestety zabrakło trochę, żebyśmy wyszli.

Który mecz będzie decydujący? Rewanż na Wembley? Mecz z Ukrainą u nas? Czarnogóra u nas?

Rewanż na Wembley będzie trudniejszy od tego wczorajszego meczu. Dlatego można powiedzieć, że żałujemy, że nie udało się wygrać, bo wczoraj naprawdę były szanse, żeby wygrać to spotkanie. Spotkanie z Czarnogórą również będzie trudne, bo ci zawodnicy są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Nie byłem nigdy na ich stadionie, ale podobno płyta nie jest tak równa jak u nas.

Chociaż nasza płyta na Stadionie Narodowym nie zdała egzaminu. Sam mecz oglądał pan z trybun? 

Tak, widziałem we wtorek, jak ta płyta wyglądała. Ale myślę, że już dzisiaj wyciągnęliśmy wnioski z tego. Na pewno w przyszłości nie będzie problemów.

Mecz oglądał pan w domu, czy był pan na trybunach?

Tak, tak. W zaciszu domowym.

A dlaczego nie na stadionie?

Byłem we wtorek. Niestety w środę miałem parę spotkań i nie mogłem uczestniczyć w tym meczu.

A we wtorek deszcz i dach pokrzyżował plany. Pan grał na Narodowym przy zamkniętym dachu z Grecją. To był mecz otwarcia na Euro. Kto wtedy decydował, że mecz ma być rozegrany przy zamkniętym dachu?

Trudno mi powiedzieć, kto zdecydował. Mówiono, że UEFA zadecydowała, że ma być dach zamknięty. Wtedy to naprawdę był chory pomysł. Na zewnątrz było ponad 30 stopni, w drugiej połowie naprawdę brakowało tlenu na boisku. Grecy się dobrze czuli.

A teraz dach był otwarty.

Trudno mi dyskutować na ten temat, bo  ja o tym nie decyduję. Decydują inni ludzie i oni tutaj trochę przysnęli.

Panie trenerze, kiedy skończy się bezrobocie Franciszka Smudy?

Nie wiem. My trenerzy nie możemy sobie wybierać.

Nie ma żadnych ofert dla byłego trenera reprezentacji? Nie wierzę.

Ja nie chcę powiedzieć czy były, czy są oferty. Oczywiście, że są, ale nie chcę jeszcze zadecydować, chcę jeszcze trochę poczekać. Wybrać ofertę, która jest najlepsza dla mnie.

A czeka pan na nowego prezesa PZPN?

Oczywiście, że ciekawią mnie te wybory. Trudno mi w tej chwili też mówić, kto nim zostanie.

A kto jest faworytem Franciszka Smudy?

Myślę, że będzie walka między dwoma prezesami. Będzie walka między Koseckim a Bońkiem.

Taki pojedynek pan przewiduje?

Taki pojedynek przewiduję.

Czyli Antkowiak, Potok, Kręcina nie mają szans.

Myślę, że oni będą mieli większe problemy. Kibice, media również oczekują, że będzie to jakaś zmiana konkretna, będzie to zmiana dla dobra naszej piłki.

A pan postawiłby na Koseckiego czy na Bońka?

Powiem szczerze, że i na tego, i na tego. A kogo wybiorą? To już nie ja decyduję.

Każdy z tej dwójki lepszy niż Lato?

Nie można wszystkiego zarzucić Lacie, że było złe. Na pewno były również dobre działania ze strony Grzesia. Ja to zawsze mówię: Ten, kto pracuje, robi błędy. Ten, kto nie pracuje, nie robi błędów.