Ponad milion złotych odszkodowania zażąda Polski Związek Piłki Nożnej od Ministerstwa Sportu - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Roman Osica. Chodzi o straty, jakie poniósł PZPN w związku z przełożeniem na kolejny dzień meczu Polska - Anglia.

Choć decyzja o konkretnej kwocie ma zapaść na najbliższym zarządzie związku, to informacje reportera RMF FM potwierdzają członkowie PZPN. Na kwotę miliona złotych składają się: zwroty za bilety, konieczność ponownego wynajęcia stadionu ze wszystkimi dodatkami, zakwaterowanie i wyżywienie obydwu piłkarskich drużyn, a także zaproszonych gości. PZPN domaga się także odszkodowania za straty wizerunkowe. Jak dowiedział się reporter RMF FM, piłkarska centrala będzie musiała zwrócić pieniądze za prawie osiem tysięcy biletów, które kupili kibice na mecz Polska - Anglia.

Rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu, czyli zarządcy stadionu, nie chciała podać kosztów przedłużenia umowy za wynajem stadionu na kolejny dzień. Podała jedynie, że będzie to mniej niż 700 tysięcy za pierwszy dzień. Do tego trzeba doliczyć koszty pobytu obydwu reprezentacji, czyli kilkaset tysięcy złotych. Straty wizerunkowe PZPN ma wycenić na co najmniej 300 tysięcy. Po podliczeniu daje nam ponad milion złotych ewentualnego odszkodowania.

Ministerstwo Sportu jest zdziwione żądaniami PZPN. Jak powiedziała rzeczniczka resortu, związek zaakceptował murawę przed meczem.

Lato: To NCS odpowiada za kompromitację, zażądamy odszkodowania

Około godziny 20 delegat FIFA poprosił o zamknięcie dachu, ale NCS poinformował wówczas, że jest to niemożliwe. Jak pan wie o tym, że wieczorem będzie padać, to nie chodzi pan od rana z otwartym parasolem - tak prezes Grzegorz Lato skomentował wtorkową kompromitację na Stadionie Narodowym. Jak twierdzi, po kilkugodzinnych opadach, około godziny 20, delegat FIFA zwrócił się o zamknięcie dachu areny, jednak przedstawiciel NCS poinformował wówczas, że kiedy pada, dachu nie można zamknąć.

NCS to spółka Skarbu Państwa powołana przez ministra sportu i w jego imieniu zarządzająca Stadionem Narodowym. W związku z nienależytym wykonaniem umowy najmu Stadionu Narodowego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, w tym niewłaściwym przygotowaniem płyty boiska oraz niewykonaniem polecenia komisarza meczowego FIFA dotyczącego zamknięcia dachu Stadionu, Polski Związek Piłki Nożnej poniósł szkodę majątkową oraz wizerunkową i stał się podmiotem nieuzasadnionej krytyki. Dlatego też, Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej podjął decyzję o wystąpieniu do Ministerstwa Sportu i Turystyki z roszczeniem o naprawienie poniesionych strat i wyrządzonych szkód - napisano w oświadczeniu PZPN.

Boisko pod wodą

Zaplanowany na wtorek na godzinę 21 mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Anglia nie odbył się z powodu złego stanu murawy na Stadionie Narodowym. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko było nasiąknięte wodą, a w kilku miejscach powstały olbrzymie kałuże. Sędziowie, po trzykrotnej wizytacji murawy, wraz z delegatem technicznym FIFA uznali, że w takich warunkach nie można grać i zdecydowali o przełożeniu meczu na środę na godzinę 17.