"To nie jest nasza porażka, tylko porażka jedności europejskiej i Niemiec. Sukcesem polskiej dyplomacji było zaangażowanie USA do tej tematyki. Udało nam się wciągnąć do dyskusji Stany Zjednoczone" - mówi o Nord Stream 2 Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych.

"Nie jesteśmy zadowoleni z porozumienia w tej sprawie, ale gra dalej się toczy" - zaznacza gość Rozmowy w samo południe w RMF FM.

"Równolegle polski rząd zabezpiecza nas pod kątem bezpieczeństwa energetycznego. Chodzi m.in. o m.in. Baltic Pipe. Staramy się uniezależnić od kierunku rosyjskiego" - tłumaczy Marcin Przydacz.

"Za półtora roku kończy się zły kontrakt z Gazpromem wynegocjowany przez Waldemara Pawlaka. Będziemy bezpieczni energetycznie" -  twierdzi gość RMF FM.


"Niemcy rozbijają spójność europejską"

"Przypomnijmy sobie kryzysy gazowe w 2009 roku na Ukrainie, szantaże na Białorusi. Oczywistym jest, że Rosja wykorzystuje to jako instrument i oczywistym jest, że obie nitki Nord Stream 2 mają temu służyć. Dziwi mnie przede wszystkim decyzja Berlina, naszych niemieckich sąsiadów, że grają w tę grę wbrew interesowi jedności europejskiej. Tak dużo nasi niemieccy partnerzy mówią o wartościach europejskich. A jedną z podstawowych wartości europejskich jest solidarność. Solidarność europejska i jedność europejska. Niestety tą decyzją rozbijają spójność europejską i pozwalają grać Władimirowi Putinowi" - mówił w Rozmowie w samo południe Marcin Przydacz, wiceszef MSZ.

Jego zdaniem to właśnie Berlin będzie odpowiedzialny za ewentualne skutki uruchomienia Nord Stream 2. "Od samego początku kanclerz Merkel i niemiecka dyplomacja powtarzali, że przecież to nie jest projekt polityczny, to nie jest projekt o charakterze geopolitycznym, to czysta ekonomia, czysta gospodarka. Jak się okazuje bardzo aktywnie dyplomacja niemiecka, łącznie z kanclerz Merkel, działała na rzecz finalizacji tego projektu więc ten projekt jest projektem politycznym i pełną odpowiedzialność za niego bierze Berlin" - stwierdził.

Niemcy będą też ponosić odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. "Projekt Nord Stream 2 jest bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy".

"Ważnym zadaniem będzie teraz wypracowanie takich mechanizmów, aby zapobiec dalszym negatywnym skutkom dla całego regionu: "Amerykanie traktują to porozumienie jako tzw. pierwszy krok uznając, że nie byliby w stanie tak naprawdę zatrzymać projektu Nord Stream 2. Teraz należy wypracować takie rozwiązania, które odpowiednio zabezpieczą ich sojuszników, czyli nas, tutaj w regionie przed ewentualnym szantażem gazowym. A przede wszystkim przed wykorzystywaniem tego w calach politycznych przez Kreml" - mówił Marcin Przydacz.