Kilkanaście godzin trwał policyjny pościg za mężczyzną, który wczoraj po południu w Lubuskiem staranował trzy radiowozy i ranił trzech policjantów. Uciekinier został złapany w Międzychodzie w Wielkopolsce.

Do zatrzymania doszło kilkanaście kilometrów od miejsca, gdzie zaczęła się całonocna obława. Jak dowiedział się reporter RMF FM policja zatrzymała uciekiniera w mieszkaniu. Na razie funkcjonariusze nie ujawniają szczegółów. Nie chcą potwierdzić doniesień, że powodem ucieczki był fakt, iż samochód, którym jechał został skradziony w Niemczech

Pościg zaczął się wczoraj około godziny 16, gdy dostawczy volkswagen nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kierowca uderzył w radiowóz, który zablokował mu drogę. Wtedy ranna została policjantka. Na kolejnej blokadzie mężczyzna uszkodził dwa policyjne samochody. Rannych zostało dwóch kolejnych funkcjonariuszy, którzy następnie trafili do szpitala. Mężczyzna wysiadł z samochodu i zaczął uciekać w kierunku lasu. Rano został zatrzymany. Wpadł w Międzychodzie. Ukrywał się w mieszkaniu. Niebawem zostaną przeprowadzone z jego udziałem pierwsze czynności procesowe. Na razie nie wiemy, dlaczego uciekał. Trwa ustalanie, czy pojazd, którym kierował był kradziony - powiedział Łukasz Kostkiewicz z lubuskiej policji.

Według policji zatrzymany 25-latek siedział za kierownicą busa, który nie zatrzymał się do kontroli na drodze między Trzcielem a Międzyrzeczem. Szukało go kilkudziesięciu policjantów z Lubuskiego i Wielkopolski. 

Uciekinier mógł mieć wspólnika

Funkcjonariusze ustalają również, czy 25-latek mógł mieć wspólnika, lub wspólników, którzy mu pomagali. Być może, ktoś pomagał mu w ucieczce i w ukryciu się. Nie wiadomo, czy mieszkanie w którym został zatrzymany należało do niego, czy do kogoś innego.