Czy koncern Google chce zatrzeć ślady swoich nielegalnych działań we Francji? To pytanie stawiają paryscy komentatorzy. Amerykański gigant internetowy poinformował bowiem, że zniszczy zebrane niezgodnie z prawem informacje na temat francuskich obywateli.

Według dyrekcji amerykańskiej firmy informacje o obywatelach Francji zebrano pomyłkowo, przez pojazdy robiące zdjęcia do internetowego serwisu Street View. Po kontrolach okazało się, że urządzenia w tych pojazdach nie tylko robiły panoramiczne fotografie, ale również przechwytywały informacje dotyczące okolicznych mieszkańców używających bezprzewodowych połączeń internetowych - m.in. adresy IP komputerów, adresy e-mailowe, pocztę elektroniczna, hasła itd.

Francuska Państwowa Komisja Infomatyki i Swobód Obywatelskich (CNIL) sprzeciwia się ich zniszczeniu, zanim nie uzyska do nich dostępu. Wcześniej chce przeprowadzić dochodzenie, by sprawdzić, jak duża była skala nadużyć. Przypomnijmy, że już w ubiegłym roku CNIL nakazała firmie Google zapłacenie za te nadużycia 100 tysięcy euro grzywny.

Google Maps ułatwia pracę złodziejom?

Serwis Street View, który jest częścią bardzo popularnej usługi Google Maps, budzi we Francji coraz więcej kontrowersji. Francuskie media twierdzą, że panoramiczny widok niektórych rezydencji i ich okolic ułatwia pracę złodziejom. Tym bardziej, że zdjęcia można powiększać na ekranie oraz wybierać punkt, z którego chce się dany budynek oglądać. 15 marca tego roku proces wytoczony koncernowi Google wygrał - ale tylko częściowo - mieszkaniec małej francuskiej wsi, który został sfotografowany, kiedy załatwiał potrzebę fizjologiczną w zaciszu własnego ogródka. Kompromitujące go zdjęcie zostało wycofane przez internetowego giganta z jego serwisu "Street View", który jest elementem usługi Google Maps.

Problemy ze zdjęciami uchwyconymi przez Street View pojawiają się także w innych krajach. Jeden z serwisów internetowych zrobił specjalną galerię dziwnych i zabawnych ujęć z tego serwisu. Widać na nich na przykład dwie dziewczyny opalające się topless w parku czy mężczyznę, który wchodzi do sex-shopu.