Ukończenia w trybie natychmiastowym najpilniejszych prac i przedstawienia planu naprawczego dla dwóch zagrożonych odcinków autostrady A1 w Kujawsko-Pomorskiem domaga się od wykonawcy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jak informuje nasz reporter Tomasz Fenske, Irlandczycy z firmy SRB Civil Engineering mają na to czas do 22 sierpnia.

Drogowcy żądają, by irlandzki wykonawca wdrożył na budowie autostrady system dwuzmianowy, pozwalający na pracę w godzinach od 6 do 22. GDDKiA chce także, by tam, gdzie to tylko możliwe, roboty były prowadzone nawet w trybie 24-godzinnym przez siedem dni w tygodniu.

Co więcej, wykonawca ma wrócić na wszystkie odcinki A1 jednocześnie. Pozostawiona samej sobie po upadku polskich firm irlandzka spółka zapewnia, że podoła temu ambitnemu zadaniu. Obserwując plac budowy trudno jednak o optymizm. Tym bardziej, że terminy oddania do użytku poszczególnych odcinków autostrady wciąż nie są znane.

Firma z Zielonej Wyspy dokończy prace, ale drogowcy będą patrzeć jej na ręce

O tym, że irlandzka firma SRB Civil Engineering dokończy prace na odcinku autostrady A1 z Brzezia do Kowala informowaliśmy wczoraj. Ta decyzja to efekt zakończonych sukcesem rozmów pomiędzy właścicielem spółki Johnem Siskiem a z szefem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. GDDKiA oceniła przedstawiony przez Irlandczyków harmonogram prac jako realny. Drogowców przekonało też m.in. to, że odcinek autostrady od Sójek do Kowala jest już prawie gotowy i zostanie oddany do użytku jesienią.

Drogowcy zapewniają jednak, że będą patrzeć firmie z Zielonej Wyspy na ręce. Chodzi o to, by nie powtórzyły się sytuacje z przerwami w pracach i niezabezpieczanymi placami budowy.

SRB realizuje trzy odcinki autostrady A1 między Toruniem a Strykowem o łącznej długości 95 km. Dwa odcinki na południe od Torunia są realizowane w konsorcjum z firmą PBG, z kolei trzeci jest budowany wspólnie z firmą Budbaum.