Trzech renomowanych funkcjonariuszy Biura Ochrony Antyterrorystycznej złożyło właśnie rezygnacje – ustalił „Fakt”. Chodzi m.in. o stan techniczny sprzętu na którym pracują, w tym śmigłowców Mi-8. To jedyne, którymi można przetransportować ich do akcji. Komenda Główna Policji ma ich dwa i oba nie latają. Antyterroryści liczyli, że ŚDM i lipcowy szczyt NATO będą świetną okazją do kupna nowego sprzętu. Tak się nie stało - informuje dziennik.

Trzech renomowanych funkcjonariuszy Biura Ochrony Antyterrorystycznej złożyło właśnie rezygnacje – ustalił „Fakt”. Chodzi m.in. o stan techniczny sprzętu na którym pracują, w tym śmigłowców Mi-8. To jedyne, którymi można przetransportować ich do akcji. Komenda Główna Policji ma ich dwa i oba nie latają. Antyterroryści liczyli, że ŚDM i lipcowy szczyt NATO będą świetną okazją do kupna nowego sprzętu. Tak się nie stało - informuje dziennik.
Policyjni antyterroryści odchodzą ze służby (zdj. ilustracyjne) /Tomasz Gzell /PAP

Policjanci liczyli, że Światowe Dni Młodzieży w Polsce będą świetnym pretekstem do wymiany archaicznego sprzętu na nowoczesny. W proteście ze służby odchodzą teraz jedni z najlepszych funkcjonariuszy Biura Operacji Antyterrorystycznych  - donosi "Fakt".

Od października dwukrotnie zmieniano szefów BOA. Inspektor Wojciech Mejer odszedł w proteście przeciwko zapowiedziom włączenia BOA do Centralnego Biura Śledczego Policji - podaje dziennik.

Jak ustalił Fakt, trzech renomowanych funkcjonariuszy BOA złożyło właśnie rezygnację m.in. z powodu stanu śmigłowców Mi-8. To jedyne, którymi można przetransportować ich do akcji. Antyterroryści liczyli, że tuż przed Światowymi Dniami Młodzieży i szczytem NATO sprzęt zostanie wymieniony.

Tymczasem Komenda Główna Policji twierdzi, że "robi duże zakupy sprzętu pod kątem zbliżającego się szczytu NATO, a sami antyterroryści jako elita mają zapewnione bardzo dobre warunki pracy" - zapewnia Marcin Szyndler, rzecznik prasowy komendy głównej.

KGP informuje, że ma nowe samochody terenowe. Byli funkcjonariusze BOA twierdzą, że w razie np. nagłego wybuchu paniki czy zasłabnięcia papieża, to na nich spada obowiązek ewakuacji, a w tym przypadku auta się nie sprawdzą.

Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu dziennika "Fakt".



(dp)