Masajski wojownik Lempuris Lalasho pojechał do Mombasy, by znaleźć białą żonę. Podróż życia skończyła się pracą w zakładzie fryzjerskim, co w kulturze Masajów jest zakazane. Uważają, że dotykanie głowy kobiety stanowi dla mężczyzny poniżenie. Na takie kompromisy musi godzić się coraz więcej Masajów, nieprzystosowanych do nowoczesnego stylu życia rozwijającej się Kenii.

Lalasho, pracując jako fryzjer, ryzykuje, że zostanie wyklęty przez starszyznę, a nawet wykluczony ze wspólnoty. Ale to jedyny – jak mówi – sposób na utrzymanie się w mieście. Jest analfabetą i nie zna swojego wieku. Do wyjazdu do Mombasy zachęciła go historia przyjaciela. Mój przyjaciel Leishorwa jest teraz bogaty. Ożenił się z białą kobietą, która zabrała go do... sam nie wiem gdzie, Szwajcarii czy Nowej Zelandii. Wrócił, żeby zbudować ogromny dom i kupił mnóstwo krów. Zazdroszczę mu - opowiada Masaj.

Widok masajskich wojowników na kenijskich plażach czy w parkach safari jest powszechny. Pracują tam jako przewodnicy lub ochroniarze. Czasem jednak młodzi mężczyźni, którzy przybywają na wybrzeże w nadziei na zarobienie pieniędzy lub poślubienie białej kobiety, muszą przeciwstawić się tradycji.

Turyści, odwiedzający Kenię, uwielbiają Masajów za szczerość i dobroduszność. Co więcej, dla kobiet są oni bardzo pociągający. Masajowie żywią się dużą ilością ziół, a niektóre z nich mają właściwości podobne do viagry.

Niektórzy przedstawiciele plemienia obawiają się, że rozwój cywilizacyjny oznacza koniec ich kultury, a ich zwyczaje przetrwają jedynie w książkach. Jednak dla młodych Masajów z Mombasy wykształcenie i szansa na znalezienie żony są ważniejsze od kultywowania plemiennych tradycji.