Przy okazji prac nad szczepionką przeciwko SARS naukowcy co pewien czas informują o nowych odkryciach. Takim przełomem w pracach nad wirusem może się okazać potwierdzona przez badaczy z Hongkongu hipoteza, iż SARS przekroczył barierę międzygatunkową. Brytyjscy naukowcy mają zaś w zanadrzu „kosmiczną” wersję pochodzenia SARS.

Wciąż naukowcom nie udało się opracować szczepionki przeciwko SARS. Ale nie wykluczone, że badacze z Hongkongu dokonali przełomowego odkrycia, potwierdzając, że wirus przekroczył barierę międzygatunkową.

Z badań naukowców z Hongkongu wynika, że źródłem SARS jest najprawdopodobniej cyweta - mały, drapieżny ssak przypominający kota. Uczonym udało się wyizolować u cywety koronawirus wywołujący SARS.

Naukowcy nie wykluczają, że wirus przeszedł przez barierę gatunkową w południowochińskiej prowincji Guangdong, gdyż właśnie mieszkańcy tamtejszych rejonów bardzo często jedzą mięso dzikich zwierząt. Cyweta na liście "przysmaków" zajmuje jedno z czołowych miejsc.

Zupełnie inną, wręcz „kosmiczną” teorię na pochodzenie SARS mają z kolei brytyjscy naukowcy. W artykule opublikowanym na łamach renomowanego czasopisma medycznego "Lancet" argumentują, że SARS jest tak niepodobny do innych wirusów, iż logiczne wydaje się założenie, że przywędrował do nas spoza Ziemi. Taki wywód - przez krytyków już określony mianem "kosmicznego" - odnosi się do teorii zakładającej, że w kosmosie rozwinęły się formy życia i są przenoszone z planety na planetę przez komety.

foto: Archiwum RMF

18:10