Takich zajęć z informatyki nie ma nigdzie indziej. Uczniowie z IV LO w Szczecinie uczą się programowania robotów. Trzy egzemplarze przyjechały na testy prosto z tegorocznych targów CeBIT. Licealiści głowią się jak wprawić je w ruch.

Roboty wyglądają trochę jak transformersy. Największy z robotów ma ponad 40 cm wysokości. Każdy ma też wbudowany procesor i kilkadziesiąt "stawów", dzięki którym kończyny robotów mogą się zginać. Aby jednak robot poruszył się, trzeba go zaprogramować, a to nie jest takie proste. Robota trzeba podłączyć do komputera i za pomocą specjalnego programu stworzyć algorytm, opisujący jego ruch. Nad tym, jak to zrobić uczniowie głowią się w grupach.

To dużo ciekawsze niż zwykłe lekcje. Zależy nam też, żeby młodzież czymś zainteresować, żeby nie stali po bramach - mówi Janusz Olczyk, dyrektor szkoły. W tym roku na targi CeBIT do Hanoweru wysłał grupę uczniów. Okazało się, że firma, która chce importować roboty na polski rynek szuka kogoś, kto je przetestuje. Trzy egzemplarze trafiły do Szczecina.

Z elementów można zbudować kilka wariantów: wóz bojowy, humanoida, psa, skorpiona, a nawet tyranozaura. Robotami można sterować za pomocą pilota, cała sztuka polega jednak na tym, aby po podłączeniu robota do komputera, samemu zaprogramować ruchy urządzenia. Na razie mamy tylko proste algorytmy, dzięki którym robot rusza rękami - mówi Piotrek. Jeszcze nie do końca wiemy jak to działa, instrukcja jest po angielsku lub po koreańsku, więc robimy to metodą prób i błędów - dodaje Ania, jedyna dziewczyna w grupie. Uczniowie chcą nauczyć robota-tyranozaura chodzić, grać melodyjki i walczyć monstrualnym mieczem.

Jeśli roboty przejdą testy i uczniom uda się je rozgryźć i zaprogramować - zostaną w szkole na kolejny rok.

Aneta Łuczkowska