Post czy głodówka to coś więcej niż religijny rytuał albo forma protestu politycznego. Najnowsze badania kardiologów z Intermountain Medical Center Heart Institute w stanie Utah potwierdzają, że okazjonalny post może korzystnie wpływać na nasze zdrowie. Wyniki tych badań przedstawiono podczas dorocznego seminarium w American College of Cardiology w Nowym Orleanie.

Nie chodzi tu tylko o sam fakt, że okazyjnie poszcząc jemy mniej, co zmniejsza ryzyko otyłości. Badania pokazują coś więcej. Podejmowane raz na jakiś czas 24-godzinne głodówki mogą czynnie zmniejszyć nasze ryzyko zapadnięcia na choroby wieńcowe czy cukrzycę przez to, że istotnie modyfikują poziom cholesterolu we krwi.

U ponad 200 ochotników badano reakcje organizmu w czasie trwającej 24 godziny głodówki. Wyniki badań krwi i obserwacje ogólnego stanu zdrowia porównywano z sytuacją, kiedy spożywali normalne posiłki. Ku swemu zaskoczeniu naukowcy zauważyli, że pod wpływem stresu związanego z odczuwanym głodem do krwi tych osób uwalniały się większe, niż normalnie ilości cholesterolu. Ilość złego cholesterolu (LDL) we krwi rosła przeciętnie o 14 procent, poziom dobrego cholesterolu (HDL) podnosił się o około 6 procent.

Oznacza to, że organizm może zużywać do celów energetycznych więcej tłuszczu, a mniej glukozy i w ten sposób pozbywa się tkanki tłuszczowej. Zauważono też kilkunastokrotny wzrost poziomu hormonu wzrostu, który pomaga utrzymać równowagę przemiany materii.

Lekarze nie przesądzają jeszcze, że ponad wszelką wątpliwość okresowe głodówki nie powodują ujemnych skutków dla zdrowia, zapowiadają dalsze badania. Zachęcają też do rozsądku. Nie wykluczają jednak, że po wyjaśnieniu jeszcze kilku zagadek, krótkie głodówki mogą kiedyś zostać zaakceptowane jako jedna z metod leczniczych.