Pierwsza europejska misja marsjańska zdąża ku Czerwonej Planecie w poszukiwaniu śladów życia. Jej część - lądownik Beagle II, odłączył się od sondy Mars Express i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w Boże Narodzenie wyląduje na Marsie.

Odłączenie prawie 70-kilogramowego lądownika jest pierwszym z serii skomplikowanych manewrów, od których zależy powodzenie misji. Pomyślne odłączenie lądownika to dla nas ogromna ulga. Jesteśmy przekonani, że również następne etapy misji obędą się bez problemów. Start był bardzo dobry i miejmy nadzieję, że tak pozostanie - mówił kierownik misji Rudolf Schmidt.

Gdy Beagle II - naszpikowany najnowocześniejszymi urządzeniami pomiarowymi - dotrze na Marsa, rozpocznie poszukiwania śladów życia na planecie. W tym czasie sonda-matka będzie krążyć po orbicie wokółmarsjańskiej i przekazywać zdjęcia z powierzchni Marsa na Ziemię. Radar umieszczony na sondzie ma także ustalić, czy pod powierzchnią planety jest woda.

Sonda Mars Express, która kosztowała 300 mln euro, to efekt wspólnej pracy państw zrzeszonych w Europejskiej Agencji Kosmicznej, ale lądownik Beagle II zbudowali Brytyjczycy. Nazwę nadali mu na cześć okrętu, na którym Karol Darwin opłynął dookoła kulę ziemską.

Sondę wystrzelono na początku czerwca z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.

08:05