Aż 10 procent uczniów w Polsce cierpi na dysleksję. Dzieci dotknięte tą przypadłością mają poważne kłopoty z czytaniem i pisaniem, mimo że są często równie inteligentne jak ich rówieśnicy. Ale jest nadzieja dla dyslektyków - dzięki pracy naukowców z University of Washington.

Terapia polega na nauce nowego sposobu łączenia liter z dźwiękami, tak, aby dziecko składało etapy tego procesu w czasie – najpierw rozpoznawało litery w słowie pisanym, a potem zwracało uwagę na dźwięki, jakie one oznaczają. Dzięki zaawansowanym metodom obrazowania udało się zobaczyć pozytywne skutki w obrazie neurologicznym tych dzieci.

Nie twierdzimy, że udało nam się wyleczyć dysleksję, ale po trzech tygodniach intensywnej pracy – mniej więcej przez trzy godziny dziennie – zauważyliśmy poważną poprawę - powiedział RMF FM Todd Richards, jeden z autorów tej metody.

Naukowiec podkreślił, że wciąż nie jest jasne, czy ta poprawa była chwilowa, czy też potrwa dłużej. Autorzy metody liczą, że zdobędą fundusze na kolejne badania, które to wyjaśnią. Więcej na temat przyczyn i metod leczenia dysleksji w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej”.