Muzyka łagodzi obyczaje i sprawia nam zwykle wiele radości. Okazuje się jednak, że są osoby, których muzyka... nie zachwyca i nic nie mogą na to poradzić. Naukowcy z Uniwersytetu w Barcelonie potwierdzili, że u osób normalnie słyszących taka muzyczna anhedonia nie wyklucza radości i satysfakcji z innych kojarzonych z przyjemnością dóbr, na przykład pieniędzy. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Current Biology".

Mimo że muzykę uważa się za język uniwersalny, przemawiający do wszystkich, są osoby, którym słuchanie żadnej muzyki nie daje radości. Badacze z Uniwersytetu w Barcelonie postanowili zbadać uwarunkowania owej muzycznej anhedonii. Z pomocą specjalnie przygotowanej ankiety wyłonili oni osoby, które zupełnie normalnie słyszą, różnie jednak reagują na muzykę.

Do udziału w eksperymencie wybrano 30 osób z trzech grup po 10 osób, które w ankietach wskazały na wysokie, przeciętne lub nikłe zamiłowanie do muzyki. Osoby te uczestniczyły w dwóch eksperymentach, w pierwszym z nich analizowano emocjonalne reakcje na dźwięki muzyki, w drugim reakcje na rezultaty gry, w której można było wygrać lub przegrać pieniądze. Emocje badano w prosty sposób, wykorzystywany choćby do testów na wykrywaczu kłamstw, badano przewodnictwo elektryczne skóry i tętno.

Okazało się, że faktycznie osoby zupełnie normalnie reagujące na pieniężne wygrane, mogą pozostawać zupełnie obojętne na wzruszenia muzyczne. To ciekawy wniosek, sugerujący, że mechanizmy sterujące działaniem naszego centrum nagrody mogą być jeszcze bardziej skomplikowane, niż myśleliśmy. To także interesujący przyczynek do badań działania muzyki na nasz mózg. Faktycznie może być w niej coś wyjątkowego.