Do końca wieku mrozy staną się rzadkością, bo globalne ocieplenie nabierze tempa - twierdzą naukowcy amerykańscy. Najbardziej odczują to mieszkańcy zachodu USA i Europy.

Eksperci z National Center for Atmospheric Research w Boulder (Colorado) opracowali raport dotyczący przewidywanych zmian klimatu oraz tego, jak będą one odczuwane w codziennym życiu. Autorzy dokumentu każą nam się spodziewać coraz mniejszej liczby nocy i dni z temperaturą powietrza poniżej zera.

Zgodnie z prognozą do roku 2080 mroźne zimy staną się dla Europejczyków i części Amerykanów niemal egzotyką. Spowszednieją za to upały i powodzie.

Już teraz klimatolodzy obserwują, że w pewnych rejonach Ziemi (zwłaszcza na zachodzie USA) mroźnych dni jest coraz mniej. Przyczyną tego, zdaniem ekspertów, są zmiany w cyrkulacji atmosferycznej.

Specjaliści twierdzą, że w przyszłości na północnym zachodzie Ameryki Północnej pojawiać się będzie coraz więcej wiatrów od Pacyfiku przynoszących zimą stosunkowo łagodne powietrze, natomiast wschód Ameryki Północnej ochłodzi zimne powietrze znad Kanady.

Podobny schemat zmian pojawi się też w Eurazji. Północ i zachód Europy ogrzeje ciepłe powietrze oceaniczne, a Azję schłodzą powiewy od kontynentu. Liczba dni z przymrozkami w oczywisty sposób wiąże się z sezonem wegetacyjnym. Jak się okazuje, mniej mroźnych dni w roku nie oznacza wcale wydłużenia sezonu upraw, ponieważ pierwsze i ostatnie dni występowania przymrozków prawdopodobnie będą takie, jak dotąd.