Najnowsze dane, przesłane przez sondę New Horizons wskazują, że na powierzchni najbardziej oddalonego od Plutona księżyca, Hydry są znaczne ilości wodnego lodu. To potwierdza podejrzenia astronomów, którzy na wcześniej przesłanych zdjęciach zwracali uwagę, że jej powierzchnia silnie odbija światło słoneczne. Badacze podejrzewają, że powierzchnia Hydry wydaje znacznie czystsza, niż powierzchnia największego z księżyców Plutona, Charona, bo mały obiekt ma znacznie mniejszą grawitację.

Charon ma średnicę ponad 1200 kilometrów, Hydra jest zdecydowanie mniejsza, w największym wymiarze nie przekracza 50 kilometrów. Wyraźny ślad wodnego lodu zaobserwowano na przesłanych ostatnio wynikach obserwacji z pomocą instrumentu LEISA (Ralph/Linear Etalon Imaging Spectral Array), wykonanych podczas przelotu sondy obok Plutona, 14 lipca ubiegłego roku, z odległości około 240 tysięcy kilometrów.

Zebrane w ten sposób widmo promieniowania podczerwonego zawiera typowe ślady wodnego ludu. Przypomina nieco widmo Charona, ale wskazuje na to, że ziarna lodu na Hydrze są większe i odbijają pod pewnymi kątami więcej światła. Jak się przypuszcza Hydra powstała z lodowego gruzu, który pozostał po zderzeniu dwóch obiektów, które około 4 miliardów lat temu dało początek układowi Pluton - Charon. 

Powierzchnia Hydry wydaje się czystsza od powierzchni Charona, na której z czasem nagromadziło się sporo ciemniejszego pyłu. Podejrzewamy, że jej powierzchnię odnawiają bombardujące ją mikrometeoryty, które wybijają w przestrzeń cząsteczki zanieczyszczeń - mówi członek zespołu naukowego sondy New Horizons, Simon Porterz Southwest Research Institute w Boulder - Ten proces na Charonie nie może działać, bo większa siła grawitacji sprawia, że wybijane cząsteczki zanieczyszczeń znów opadają.