Upadek asteroidy w rejonie dzisiejszego Meksyku był rzeczywistą przyczyną wyginięcia dinozaurów. Do takiego wniosku doszła grupa 41 naukowców, którzy postanowili ostatecznie rozprawić się z wątpliwościami, które dotyczyły tego zdarzenia. O tym, jak nauka potwierdziła swoje... wcześniejsze ustalenia, pisze w najnowszym numerze czasopismo "Science".

Teoria sugerująca, że to asteroida doprowadziła 65 milionów lat temu do wyginięcia większości gatunków, w tym dinozaurów, pojawiła się 30 lat temu. Blisko 20 lat temu odnaleziono w rejonie meksykańskiego półwyspu Jukatan 200 kilometrowej średnicy krater Chicxulub i uznano, że to pozostałość po tamtym zdarzeniu. Od tego czasu tylko nieliczni naukowcy zdecydowali sie kwestionować tę teorię, twierdząc, że czas uderzenia asteroidy rozmija się z okresem masowego wymierania gatunków. Konkurencyjna teoria głosiła też, że katastrofę mogłą wywołać wzmożona aktywność wulkanów w rejonie Indii. Opublikowana na łamach czasopisma "Science" analiza wszelkich dostępnych wyników badań naukowych sugeruje, że nie ma mowy o pomyłce, asteroida sprzed 65 milionów lat rzeczywiście była największym zabójcą w historii. I basta.