Protesty i manifestacje w przedostatnim dniu konferencji na temat AIDS w Barcelonie. Aktywiści z kilkunastu krajów domagają się zmiany polityki w walce z tą chorobą. Ich zdaniem ceny leków powinny być obniżone, a bogate kraje powinny wpłacić 10 miliardów dolarów, do czego zobowiązały się dwa lata temu podczas konferencji w Nowym Jorku.

Z dnia na dzień coraz większe trudności z zabraniem głosu mają przedstawiciele Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych czy Francji. Kiedy tylko pojawiają się na mównicy do akcji wkraczają członkowie organizacji pozarządowych i skandują hasła. Najczęściej powtarzanym słowem jest wstyd.

Mimo zapewnień, bogate kraje wpłaciły niespełna trzecią część z obiecanych 10 miliardów dolarów. Blokuje to pomoc biednym krajom, w których mieszka 94 procent chorych na AIDS.

Problemem chorych na AIDS w moim kraju nie jest brak leków antyretowirusowych, ale brak podstawowych medykamentów, na malarię, na grzybicę, na biegunkę. Problemem jest też jedzenie, którego brakuje. Gdyby chorzy mogli codziennie jeść byliby silniejsi i żyliby dłużej - wyjaśniał jeden z lekarzy, deputowany w parlamencie w Tanzanii.

W Tanzanii nosicielami wirusa HIV jest 20 procent mieszkańców.

rys. RMF

22:20