Piotr Sobociński, wybitny polski operator zmarł w niedzielę wieczorem w Vancouver. Był autorem zdjęć do ponad 20 filmów, między innymi "Czerwonego" Krzysztofa Kieślowskiego. Miał zaledwie 43 lata.

Sobociński pracował nad swoim najnowszym filmem "24 hours", którego reżyserem jest Luis Mandoki. Miał to być ich drugi wspólny projekt. Wcześniej zrealizowano "Angel Eyes". Jak poinformowało biuro prasowe filmu, Sobociński poczuł się źle w piątek po zdjęciach. W sobotę i niedzielę nie wychodził z domu. Zmarł podczas snu z niedzieli na poniedziałek. Na razie nie wiadomo co było przyczyną śmierci. Dzisiaj sekcję zwłok przeprowadzi urząd koronerski w Vancouver.

Piotr Sobociński urodził się w 1958 roku w Łodzi i ukończył Wydział Operatorski tamtejszej "Filmówki". Współpracował z najwybitniejszymi polskimi reżyserami, Krzysztofem Kieślowskim, Filipem Bajonem czy Tadeuszem Konwickim. Krzysztof Piesiewicz, przyjaciel Sobocińskiego powiedział sieci RMF FM, że odszedł człowiek, który miał jeszcze tyle do zrobienia: "Był jednym z bliskich współpracowników Krzysztofa Kieślowskiego. Pracował z najlepszymi aktorami i reżyserami. Miał za sobą ogromną ilość sukcesów i nagród. Był młodym człowiekiem o ogromnym talencie i była przed nim wspaniała przyszłość" - powiedział Piesiewicz:

Słowa Krzysztofa Piesiewicza potwierdza Zbigniew Preisner: "Wielki operator, fantastyczny wizjoner, niesamowity człowiek." - tak Piotra Sobocińskiego określił Preisner.

Piotr Sobociński, za zdjęcia do filmu "Trzy kolory.Czerwony", został nominowany do Oskara. Rozpoczął wówczas karierę w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej, w Polsce, pracował przy takich filmach jak m.in.: "Dekalog 3" i "Dekalog 9" Krzysztofa Kieślowskiego oraz "Pensjonat Słoneczny Blask", "Bal na dworcu w Koluszkach" i "Magnat" Filipa Bajona. Za ten ostatni obraz został wyróżniony w 1987 roku Nagrodą Przewodniczącego Komitetu Kinematografii. Był także dwukrotnym laureatem Żaby, nagrody festiwalu operatorów Camerimage.

08:55