Owacje na stojąco otrzymał Brendan Fraser na festiwalu filmowym w Wenecji. Odbyła się tam premiera filmu z jego udziałem. Aktor po dłuższej nieobecności na ekranie zagrał w nowym dziele Darrena Aronofsky’ego - zatytułowanym "The Whale" ("Wieloryb").

Reżyser takich obrazów jak "Requiem dla snu" i "Czarny Łabędź" tym razem opowiada historię otyłego nauczyciela języka angielskiego (w tej roli Brendan Fraser), który próbuje odbudować więź ze swoją siedemnastoletnią córką. Wenecka publiczność przyjęła produkcję "The Whale" entuzjastycznie. Poruszony reakcją Brednan Fraser próbował opuścić salę kinową wyraźnie wzruszony. Zatrzymał go jednak doping widzów. 

Brendan Fraser przed laty był znanym hoollywodzkim gwiazdorem - popularność przyniosły mu między innymi role w filmach "George prosto z drzewa" i "Mumia".  Po raz ostatni zagrał główną rolę w 2013 roku w "Breakout"

Fraser zniknął z wielkiego ekranu po tym, jak podupadł na zdrowiu i dotknęły go problemy osobiste. Zmagał się m.in. z otyłością i depresją. Kilka lat temu opowiedział o o tym, że był ofiarą molestowania seksualnego.

Wygląda na to, że aktor jest już w lepszej formie fizycznej i psychicznej. Do pierwszej ligi Hollywood powraca w wielkim stylu. Film "The Whale" z jego udziałem jest w konkursie głównym i walczy o Złotego Lwa. Krytycy są zachwyceni produkcją, a także kreacją stworzoną przez Frasera. Wielu z nich zgodnie przyznaje, że to rola jego życia.