Tuż przed godziną czwartą nad ranem, zakończyła się dziesiąta edycja Open'er Festival w Gdyni. Na zakończenie zagrał kanadyjski DJ, Deadmau5. Wcześniej na głównej scenie zaprezentowali się między innymi The Strokes oraz M.I.A.

Dziesiąta, jubileuszowa edycja największego w Polsce festiwalu muzycznego przeszła do historii. Na trwającej od czwartku na lotnisku Babie Doły, w gdyńskim Kossakowie, imprezie bawiło się w sumie ponad sto tysięcy osób z całego świata. Największymi gwiazdami tegorocznej edycji był zespół Coldplay oraz wokalista Prince, którzy wystąpili w Polsce po raz pierwszy. To właśnie koncerty tych artystów cieszyły się największą popularnością.

Główną gwiazdą ostatniego dnia festiwalu była amerykańska formacja The Strokes, która również wcześniej nie grała w naszym kraju. Grupa przybyła do Europy, by promować swój najnowszy album "Angel" wydany po czteroletniej przerwie. Zespół ma w Polsce sporą szerzę fanów i to właśnie oni stanowili największą grupę wśród kilkudziesięciu tysięcy widzów. Komentarze dotyczące samego występu są jednak podzielone. Pojawiały się bowiem głosy, iż wokalistka nie była w najlepszej formie, zaś sam zespół miał niewiele więcej do zaoferowania. Przeważały jednak zdecydowanie pozytywne opinie.

Tuż przed The Strokes na scenie głównej zagrał zespół The Wombats, który z pewnością swoją radosną twórczością i charyzmą zjednał sobie kolejnych fanów nad Wisłą. O północy zaś, rozpoczął się koncert M.I.A. Pochodząca ze Sri Lanki wokalistka musiała się jednak przez większość występu zmagać z problemami technicznymi, co w znaczący sposób utrudniało odbiór i obniżało jakość koncertu. Nawet wielki przebój "Paper Planes", który wybrzmiał jako ostatni, nie wymazał nienajlepszego wrażenia, jakie zostawiła po sobie artystka. Nie zabrakło jednak przy tym stałych fragmentów jej koncertów, dzięki czemu kilkudziesięcioosobowa grupa fanów, zaproszona przez wokalistkę, mogła przez chwilę obserwować koncert ze sceny.

Tymczasem na innych scenach również nie brakowało wielkich emocji i niezapomnianych wrażeń. Godny odnotowania jest występ młodego Jamesa Blake'a. Jego koncert na scenie namiotowej powalał wręcz swoją delikatnością i ujmował subtelnością. Kilkadziesiąt minut później w tym samym miejscu zagrał brytyjski duet Hurts, niezwykle popularny w naszym kraju. Był to już czwarty w tym roku występ zespołu w Polsce. Oczywiście podczas koncertu nie zabrakło największych przebojów, w tym "Wonderful Life".

Natomiast na scenie World, ostatniego dnia imprezy, królowały polskie formacje. Znakomity występ zanotował zespół Vavamuffin, który skutecznie powalczył o widza z występującą w tym samym czasie na głównej scenie M.I.A.

Na koniec, o drugiej w nocy swój set rozpoczął znany kanadyjski DJ, Deadmau5, który w towarzystwie ponad dwudziestu tysięcy, doskonale bawiących się w rytm największych przebojów i barwnych wizualizacji, widzów, zakończył tegoroczny Open'er Festival.

Mateusz Ciba