“Jeszcze nie umilkły echa hucznego otwarcia muzeum wybitnego artysty, a już mamy skandal. Spadkobierczynie praw do twórczości Tadeusza Kantora żądają kilkuset tysięcy złotych za zgodę na wystawianie jego dzieł” – donosi “Dziennik Polski”. “Brak umowy licencyjnej ze spadkobierczyniami wybitnego artysty może uniemożliwić wystawianie jego dzieł” - wyjaśnia.

“Córka Tadeusza Kantora Dorota Krakowska wysłała list do dyrektorki Cricoteki, Natalii Zarzeckiej. Jego kopia trafiła do zarządu województwa, któremu placówka podlega. Krakowska uznała w nim, że nie skonsultowano z nią programu wystaw w muzeum. Co więcej, za pośrednictwem e-maila poinformowała też o zawieszeniu swego uczestnictwa w pracach Rady Programowej muzeum. Pikanterii dodaje fakt, że wciąż nie podpisała porozumienia w sprawie licencji na wystawianie obiektów" - relacjonuje “DP". 

Nie mówiłabym o braku umowy jako o problemie. Po prostu jeszcze jej nie podpisaliśmy, ale negocjacje trwają - uspokaja w rozmowie z gazetą Natalia Zarzecka, dyrektorka Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka. Według niej nie chodzi o to, iż placówka nie chce za wystawianie dzieł zapłacić, tylko o wysokość stawek.

W piątkowym "Dzienniku Polskim" także:

- Student z Zimbabwe rozczarował UJ

- Hojni wobec ludzi, nieufni wobec fundacji

- Wojtyszko nie będzie robił innego teatru: Stary pies już się nie nauczy nowych sztuczek