Podczas pobytu w lizbońskim hotelu gwiazda pop została znieważona przez przechodnia. Piosenkarka przyjechała do stolicy Portugalii w ramach swojej strasy koncertowej "Loud Tour". Gwiazda opisała incydent na swoim Twitterze.

Spotkałam najbardziej rasistowską osobę wszech czasów - napisała poruszona Rihanna na swoim Twitterze.

Facet mówił potworne rzeczy o czarnych kobietach. Nazywał je psami, dziwkami. Powiedział, że nie wolno nam przebywać w tym samym hotelu. Nie muszę chyba dodawać, że obudziła się we mnie prawdziwa czarnulka. Karaibski akcent i te sprawy... - relacjonowała wokalistka.

Pobyt gwiazdy w Lizbonie należał do wyjątkowo pechowych. Oprócz spotkania z rasistą Rihanna musiała radzić sobie także z problemami zdrowotnymi. Podczas koncertu wokalistka poczuła się na tak źle, że zbiegła ze sceny w trakcie śpiewania utworu "What's My Name?".

Koncert w Portugalii stanie się legendarny. Uciekłam ze sceny w połowie "What's My Name?", by zwymiotować. Udało mi się powrócić w sam raz na "Rude Boy" - napisała Rihanna.

Rihanna z Portugalii poleciała do Londynu - przez trzy dni z rzędu będzie koncertować w O2 Arena.