​W połowie stycznia reżyser Jan Komasa zasłabł przed przedpremierowym pokazem "Bożego Ciała" w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj twórca w rozmowie z RMF FM zdradza, że chodziło o problemy z kamieniami nerkowymi.

14 stycznia w kinie Ray Stark Family w Los Angeles miał odbyć się przedpremierowy pokaz "Bożego Ciała". Tuż przed projekcją Jan Komasa zasłabł i został przewieziony do szpitala.

W rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim reżyser zdradza, że nie chodziło o przeziębienie - jak spekulowały media - ale o kamienie nerkowe.

To była stricte mechaniczna sprawa, kamienie w obydwu nerkach, miałem ich trochę. Dały o sobie znać potwornym bólem. Mało pamiętam z tego czasu, bo byłem na bardzo silnych środkach przeciwbólowych, a myślę, że w USA akurat środki przeciwbólowe robią bardzo silne - mówi Komasa.

Jak podkreśla, u niego to "rodzinne". Mój tata, mój brat przez to przechodzili - opowiada.

Jest lepiej, jestem po małym zabiegu w Polsce (...) Nie da się tego przewidzieć, ciężko temu przeciwdziałać - mówi twórca. Zapewnia, że obecnie wszystko jest już dobrze.

Polski film nominowany do Oscara

"Boże Ciało" to film Jana Komasy opowiadający o dwudziestoletnim Danielu, który po zwolnieniu z poprawczaka zaczyna udawać księdza w parafii w niewielkiej miejscowości. Dzieło zostało polskim kandydatem do Oscara.

Członkowie Akademii Filmowej nominowali go następnie w kategorii najlepszy film zagraniczny.

Oprócz filmu Komasy o statuetkę w tej kategorii będą rywalizować także koreański "Parasite", francuscy "Nędznicy", hiszpański "Ból i blask" oraz macedońska "Kraina miodu".

Ceremonia rozdawania nagród Akademii Filmowej odbędzie się 9 lutego.