Scarlett Johansson w roli hybrydy robota i człowieka. Filmowa opowieść o piosenkarce Dalidzie i jej kochankach. Do tego teatralna premiera "Czarownic z Salem" na 70. urodziny Szkoły Filmowej w Łodzi. Tak zapowiada się nowy tydzień w kulturze.

"Ghost in the Shell"

Film "Ghost in the Shell" bazuje na międzynarodowym sukcesie fenomenu współczesnej popkultury -  serii gier, serialu oraz kultowej mangi pod tym samym tytułem. W postać Majora, jedynej takiej hybrydy robota i człowieka, wciela się Scarlett Johansson. 

Major stoi na czele elitarnej jednostki Section 9, która została powołana do zwalczania najbardziej niebezpiecznych kryminalistów i ekstremistów. Przed Majorem i Section 9 największe wyzwanie - muszą stawić czoła wrogowi, którego celem jest zniszczenie rozwoju i osiągnięć cybertechnologii Hanka Robotic.

"Dalida. Skazana na miłość"

Dalida swego czasu była w Polsce uwielbiana i bardzo popularna. W roku 1954 zdobyła tytuł Miss Egiptu i wyjechała do Paryża. Największą sławę przyniósł jej przebój "Paroles, paroles", który zaśpiewała w duecie z Alainem Delonem. 
Dalida szaleńczo poszukiwała miłości. Niestety, pomimo oszałamiających sukcesów zawodowych, jej życie prywatne okazało się serią skomplikowanych związków i osobistych tragedii. Kochała i była kochana, jednak nigdy nie zaznała prawdziwego szczęścia. 

W filmie "Dalida. Skazana na miłość" reżyserka Lisa Azuelos skupia się na pięciu najważniejszych mężczyznach w życiu artystki, którzy zaważyli zarówno na jej karierze, jak i całym życiu. Byli to: mąż i manager Lucien Morisse, malarz Jean Sobieski, piosenkarz Luigi Tenco, młody kochanek Lucio i Richard Saint Germain - ostatnia wielka miłości Dalidy. 

W rolę artystki wcieliła się włoska modelka Sveva Alviti. Została wybrana spośród 250 aktorek z całego świata. Podczas castingu zaśpiewała "Je suis malade". Gdy skończyła, nikt się nie odezwał. Reżyserka Lisa Azuelos była niezwykle wzruszona. Sveva powiedziała jej to, co czuła - "Jestem Dalidą", Lisa odparła tylko: "Wiem".

70. urodziny Szkoły Filmowej w Łodzi


W Teatrze im. Jaracza trwają próby do spektaklu "Czarownice z Salem". Reżyseruje Mariusz Grzegorzek. Premiera 1 kwietnia. 

Dramat Arthura Millera to jedno z najważniejszych dzieł dramatycznych XX wieku, w którym proces religijny sprzed trzystu lat staje się pretekstem do dyskusji o współczesnych mechanizmach manipulacji i sprawowania władzy. Spektakl to owoc intensywnej współpracy Teatru im. S. Jaracza ze Szkołą Filmową w Łodzi, przygotowywany z okazji 70-lecia Wydziału Aktorskiego. 

W "Czarownicach z Salem" zobaczymy zarówno wybitnych wykładowców, jak i studentów Szkoły Filmowej w Łodzi. W obsadzie m.in. Agnieszka Więdłocha, Ireneusz Czop, Zofia Uzelac (dziekan Wydziału Aktorskiego), Michał Staszczak (prorektor uczelni), Matylda Paszczenko oraz aktorska młodzież - Izabela Dudziak, Anna Paliga, Paulina Walendziak i Elżbieta Zajko. Reżyseruje Mariusz Grzegorzek, wybitny reżyser filmowy i teatralny, jednocześnie rektor Szkoły. O przygotowywanym spektaklu mówi: "Choć spotykamy się przy okazji wspaniałego jubileuszu nie myślimy o uroczystych obchodach. Pracujemy z całych sił nad poruszającym, ważnym przedstawieniem, które jest nie tylko manifestacją naszego artystycznego potencjału, lecz próbą wzmacniania wspólnoty, by nie zagubić się w coraz bardziej nieprzyjaznym świecie". 

(mn)