Dziesięć miast, dziesięć koncertów, dziesięć wielkich manifestacji solidarności z Afryką. Największe gwiazdy światowej muzyki odpowiedziały na apel Boba Geldofa i wystąpiły na dziesięciu scenach, domagając się walki z biedą na Czarnym Lądzie.

Na scenie w londyńskim Hyde Parku wystąpili m.in. U2, Coldplay i REM. Na miejsce dotarli także nasi specjalni wysłannicy, którzy w tunelu pod sceną spotkali muzyka z Somalii. Posłuchaj:

Do Londynu przyjechało kilkanaście światowych gwiazd muzyki, m.in. Coldplay, sir Elton John, Joss Stone, Keane, The Killers, Madonna, Pink Floyd (w oryginalnym składzie), Robbie Williams, R.E.M., Stereophonics, Sting, Snoop Dogg, U2, Velvet Revolver.

Do londyńskiego Hyde Parku zawitała także Dido, która nie wahała się ani chwili i od razu przyłączyła się do inicjatywy. - Właśnie wróciłam z Afryki, kiedy do mnie zadzwonili w sprawie koncertu i nie miałam żadnych wątpliwości. Moim zdaniem to ważne, by w nim wziąć udział. Nie ma innej alternatywy, tylko ruszyć się i próbować, co tylko możesz, by doprowadzić do jakichkolwiek zmian - mówiła artystka.

Niespodziewanie na londyńskiej scenie pojawił się jeden z najbogatszych ludzi świata, Bill Gates. Założyciel Microsoftu poparł ideę Live8, czyli wywarcie presji na przywódców najbogatszych krajów, by włączyli się w walkę z biedą w Afryce. Na scenę w Hyde Parku wyszedł także sekretarz generalny ONZ, Kofi Annan. - To prawdziwe Narody Zjednoczone. Cały świat razem w solidarności z biednymi. Dziękuję Wam - powiedział Annan.

To, czy londyński koncert rzeczywiście wpłynie na poprawę sytuacji w Afryce, okaże się w przyszłości. Jednak, jak donoszą nasi specjalni wysłannicy, już teraz można stwierdzić, że z pewnością był on bardzo korzystny dla właścicieli pubów i restauracji. Jeden z obleganych londyńskich barów odwiedził Paweł Świąder:

Londyński koncert to jeden z dziesięciu występów, jakie przygotowano w dziesięciu miastach świata. Seria imprez, zorganizowanych przez Boba Geldofa, rozpoczęła się w Tokio - gdzie gwiazdą była islandzka artystka Bjork. Potem rozśpiewały się sceny w Johannesburgu, Berlinie, Moskwie, Paryżu, Rzymie, Filadelfii i Toronto.

W Johannesburgu furorę zrobił były prezydent RPA Nelson Mandela. Historia i przyszłe pokolenia osądzą naszych przywódców na podstawie decyzji, które podejmą oni w nadchodzących tygodniach - powiedział Mandela licznie zgromadzonym tłumom na placu Mary Fitzgerald.

Jeden z koncertów Live8 zaplanowano w Moskwie. Jeśli chodzi o zaproszonych artystów, to zdecydowanie najsłabszy z występów. Zagrał zespoł Pet Shop Boys i kilka miejscowych gwiazd. Jak donosi korespondent RMF, nie tylko moskiewski koncert, ale i cała akcja była przemilczana przez rosyjskie media. - Ludzie idą po prostu na koncert, a nie wiedzą, z jakiego powodu jest on organizowany - mówi jeden z fanów.

Jego zdaniem, idea podobnych charytatywnych koncertów w Rosji raczej się nie przyjmie. Jednym z powodów jest fakt, że Rosja – choć chciałaby być pełnoprawnym członkiem zachodniego świata – najczęściej się z nim kłóci.

Gorąca atmosfera towarzyszyła koncertowi w Rzymie. Na scenie w antycznym cyrku Maximusa pojawił się m.in. zespół Duran Duran, a także Zucchero, który miał wystąpić tylko w Paryżu. Oprócz tego organizatorzy zaprosili plejadę włoskich gwiazd. Posłuchaj relacji naszej korespondentki:

Nie brakuje głosów, że organizując koncert, Włochy chciały odkupić swoją bierność wobec losów Czarnego Lądu. Do Italii bowiem niemal codziennie przybywa kilkuset uchodźców z Afryki. Włosi jednak niewiele robią, by im pomóc.

Największy występ spośród wszystkich 10, jakie się odbyły, miał miejsce w Filadelfii. Tam – zdaniem organizatorów – przyszło ponad milion widzów. Oprócz artystów, m.in. Stevie Wandera, dziewczyn z Destiny's Child oraz rapera Jay-Z - symboliczną gwiazdą przedsięwzięcia był egzemplarz amerykańskiej Deklaracji Niepodległości, niosący przesłanie, że Afrykańczycy umierający z powodu nędzy, głodu, malarii, AIDS, mają takie same prawa jak Amerykanie.

Zdaniem organizatorów, Live 8 obejrzały trzy miliardy ludzi za pośrednictwem TV i Internetu.