Zaskakujące słowa amerykańskiej sensacji Lany del Rey. Po tym, jak album "Born To Die" okazał się światowym bestsellerem, wokalistka oświadczyła, że... może to być jej ostatnia płyta.

"Born To Die" to oficjalny debiut Lany del Rey, choć już w 2010 roku ukazała się jej płyta wydana jeszcze pod prawdziwym nazwiskiem Lizzy Grant. Nie odniosła jednak komercyjnego sukcesu.

Nie wydaje mi się, bym miała jeszcze coś nagrać. Mam wrażenie, że wszystko, co miałam do powiedzenia, już powiedziałam - stwierdziła nieoczekiwanie wokalistka w rozmowie z "Vogue".

Z kolei w wywiadzie dla Press Association Lana del Rey powiedziała, że jej priorytety zmieniły się po latach bezskutecznych prób zrobienia kariery. Teraz Amerykanka chce przede wszystkim być "aktywnym i pomocnym członkiem mojej społeczności" oraz żyć "z godnością i wdziękiem".

Wydany pod koniec stycznia album "Born To Die" dotarł na 1. miejsce list sprzedaży w kilkunastu krajach, między innymi w Wielkiej Brytanii.