Macaulay Culkin, gwiazdor filmów "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku" przyznał, że jest otwarty na nakręcenie po latach kontynuacji kultowej serii. Zdradził nawet swój pomysł na sequel.
Jak relacjonuje "Variety" Macaulay Culkin opowiedział o swoim podejściu do ewentualnego nakręcenia kolejnej części serii o Kevinie w czasie trasy "A Nostalgic Night with Macaulay Culkin". To specjalne pokazy "Kevina samego w domu" organizowane w różnych miastach USA w ramach 35-lecia premiery, połączone z rozmową z odtwórcą głównej roli.
Gwiazdor stwierdził, że "nie byłby całkowicie przeciwny" powrotowi do roli Kevina. Musiałoby to być coś naprawdę odpowiedniego - dodał. Podzielił się nawet swoim pomysłem na sequel.
Jestem wdowcem albo rozwodnikiem. Wychowuję dziecko. Bardzo ciężko pracuję i nie poświęcam mu wystarczająco dużo uwagi, więc dziecko jest na mnie trochę wkurzone, a potem zamyka mi drzwi przed nosem - opisywał Culkin. W jego wizji to syn Kevina miałby zastawiać na swojego ojca pułapki - tak jak przed laty Kevin na włamywaczy.
Culkin tłumaczył, że grany przez niego bohater musiałby na nowo zdobyć serce syna, a dom byłby metaforą ich relacji. Na razie nie wiadomo, czy ktoś podejmie się realizacji wizji nakreślonej przez gwiazdora.
Chris Columbus - reżyser filmów "Kevin sam w domu" i "Kevin sam w Nowym Jorku" - stwierdził kilka miesięcy temu w rozmowie z "Entertainment Tonight", że jest przeciwnikiem powrotu do historii sprzed lat.
To była wyjątkowa chwila i nie da się jej powtórzyć - tłumaczył. Myślę, że błędem byłaby próba powrotu do przeszłości i odtworzenia czegoś, co wydarzyło się 35 lat temu. Należy zostawić to w spokoju - apelował.


