Justin Bieber, 19-letni piosenkarz pop zatrzymany za udział w nielegalnym wyścigu ulicznym oraz jazdę pod wpływem alkoholu i leków, opuścił areszt w Miami Beach. Wcześniej wpłacił kaucję wyznaczoną przez sędziego.

Nastoletni gwiazdor pop upuścił areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 i pół tysiąca dolarów. Wyszedł z aresztu w eskorcie policjantów, a następnie udał się do czekającego na niego samochodu. Po drodze nie omieszkał pozdrowić swoich fanów.

Stawiał opór i wyzywał policjantów

Dochodzi coraz więcej informacji o tym, jak przebiegało zatrzymanie Justina Biebera. Wiadomo, że niecenzuralne słowo na F w języku angielskim w czasie zatrzymania padało wiele razy. Artysta krzyczał na policjantów, obrażał ich, stawiał opór.

Show odstawił także w komisariacie, kiedy robiono mu zdjęcia do dokumentacji. Uśmiechał się i pozował.

Media w USA mówią już o upadku gwiazdy. Od wielu miesięcy prasa informowała o jego wybrykach. Zwłaszcza o szaleńczej jeździe samochodem.

Nad ranem został zatrzymany właśnie pod zarzutem nielegalnych wyścigów oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających. Wyszedł z lokalu, wsiadł do żółtego Lamborghini i ruszył z piskiem opon. W drugim samochodzie - czerwonym Ferrari - siedział jego kolega. Ulice Miami Beach posłużyły im jako tor wyścigowy. Świadkowie mówią, że ludzie w popłochu uciekali.