Od 2015 roku Dolph Lundgren walczy z rakiem płuc. "Przygotowuję się na śmierć" - przyznał pochodzący ze Szwecji gwiazdor Hollywood. W rozmowie z gazetą "Aftonbladet" opowiedział szczerze o swojej chorobie i o tym, że nie traci ducha.

65-letni Dolph Lundgren walczy z nowotworem płuc już od 8 lat. W tym czasie przeszedł kilka operacji, podczas których usunięto mu sześć guzów. W 2020 roku lekarze odkryli kolejny i powiedzieli aktorowi, że przed nim zostały 2-3 lata życia.

W 2015 roku miałem pierwszą operację i do 2020 wszystko było dobrze. Byłem w Szwecji, kiedy podczas tomografii komputerowej odkryto kolejny guz. Przeszedłem terapię w szpitalu w Los Angeles. Dziś czuję się lepiej niż przez ostatnie pięć lat - powiedział aktor, który aktualnie bierze udział w zdjęciach w Południowej Afryce do serialu Netflixa "Wiedźmin".

Mimo choroby Szwed nie traci ducha. Czuję się szczęśliwszy, niż byłem wcześniej. Skupiam się na życiu i na tym, co jest ważne: rodzinie, przyjaciołach - przyznał w rozmowie z "Aftonbladet".

Dolph Lundgren nadal pracuje, choć lekarze podczas "męskiej rozmowy" przygotowywali go na to, że zostały mu najwyżej 3 lata życia.

W wywiadzie aktor podkreślał, jak ważne dla niego jest wsparcie 26-letniej narzeczonej, Emmy Krokdal. Była cudowna, wspierająca - powiedział. Przyznał też, że świadomość, iż Emma jest dużo młoda, zmusza go o dbanie o formę.

Zawsze prowadziłem zdrowy i aktywny tryb życia, cały czas trenowałem. Mam o 39 lat młodszą kobietę i to zmusza mnie do bycia w dobrej formie, o ile wiecie, o czym mówię - dodał.

Gwiazdor nie ukrywa, że boi się śmierci. Przygotowuję się do tego, że umrę, ale się nie poddaję - powiedział.