Brigitte Bardot, legenda francuskiego kina, symbol seksu lat 60., znana m.in. z filmów "I Bóg stworzył kobietę", kończy 70 lat. 30 lat wcześniej aktorka porzuciła film na rzecz walki o prawa zwierząt.

Wydęte usta, lekko przymknięte powieki, kuszące pozy Bardotki - to ideał kobiety pokolenia dorastającego w latach 60. Zaczynała jako modelka - w wieku 15 lat znalazła się na okładce "Elle", rok później stawiała swoje pierwsze kroki w filmie.

Sławę przyniósł jej "I Bóg stworzył kobietę" - kobietę z seksapilem, otwarcie deklarującą, że wyzwoliła się z oków konwenansu, jeżeli chodzi o życie

erotyczne. W sumie zagrała w ponad 50 filmach. Po latach określano ją mianem „najlepszego towaru eksportowego Francji”.

Znana była z licznych romansów. Plotkowano, że noc w noc zabiera do siebie nowego chłopaka upolowanego na parkietach paryskich dyskotek. Simone de Beauvoir napisała, że BB jest symbolem "nowej kobiety", nie bojącej się własnej seksualności i zawsze panującej nad sytuacją.

W 1974 roku ogłosiła, że wycofuje się z filmu i zamierza poświęcić się obronie praw zwierząt. Działająca od 1986 roku Fundacja Brigitte Bardot piętnuje niehumanitarny ubój zwierząt, zabijanie fok na futra czy legalne we Francji polowania na ptaki wędrowne.

Jej nazwisko nadal nie schodzi ze szpalt gazet - w czerwcu została skazana przez paryski sąd na 5 tys. euro grzywny za podżeganie do nienawiści rasowej.

Poszło o fragment jej książki "Krzyk w milczeniu", w którym Bardotka pisze:

Jestem przeciwko islamizacji Francji. Przez wieki nasi przodkowie, nasi dziadowie i ojcowie oddawali życie, aby wypędzić z Francji kolejnych najeźdźców. Aktorka broniła się, że uwagi były związane tylko z jej dążeniem do wprowadzenia humanitarnego sposobu uśmiercania baranów, zarzynanych w czasie islamskich świąt.

Mimo swojego wieku, nadal zajmuje wysoką pozycję w internetowych rankingach najseksowniejszych kobiet, obok Sofii Loren i Marylin Monroe.