"Żółte kamizelki" znów demonstrują w Paryżu. Manifestacja ruchu rozpoczęła się przed południem na słynnym wzgórzu Montmartre, ale - jak donosi korespondent RMF FM Marek Gładysz - zebrało się tam wówczas tylko kilkuset demonstrantów. To sprawiło, że francuskie media mówią już o słabnięciu trwającej od tygodni fali protestów.

Tuż po godzinie 11:00 na wzgórzu Montmartre mona było usłyszeć okrzyki typu "Macron - dymisja!", ale - jak zwrócił uwagę Marek Gładysz - można było odnieść wrażenie, że policjantów jest więcej niż protestujących.

Jeszcze mniej demonstrantów - zaledwie kilkudziesięciu - zebrało się przed południem w Wersalu, gdzie zaplanowany został duży wiec.

Na Polach Elizejskich protestujących na razie nie widać.

Demonstracje organizowane są również w innych francuskich miastach, nie ustają również blokady dróg - można je spotkać np. na trasach prowadzących do granic Francji z Niemcami, Belgią i Hiszpanią. "Żółte kamizelki" przepuszczają tam samochody osobowe, a zatrzymują ciężarówki, by sparaliżować transport surowców i wyrobów przemysłowych pomiędzy Francją i innymi krajami.