​W gruzińskim nadmorskim mieście Batumi zawaliła się znaczna część pięciokondygnacyjnego budynku mieszkalnego - informują lokalne media. Trwa akcja ratunkowa, na razie nie są znane przyczyny zdarzenia.

Jak podają niektórzy mieszkańcy, zawalenie budynku poprzedził głośny huk. Inna z wersji mówi o zapadnięciu się ściany nośnej w związku z nieprawidłowo przeprowadzonym remontem. Władze na razie nie komentują możliwych przyczyn wypadku.

Było tam 12 mieszkań.

Część budynku zawaliła się na stojące obok samochody. Z jednego z nich wyciągnięto kilkuletnie dziecko. Maluch żyje.

Uratowano kilka osób, w tym małe dziecko, które wyciągnięto spod gruzów. Jeden z mężczyzn potrzebował pomocy lekarza z powodu szoku. W zawalonym budynku została jego żona, brat i troje dzieci.

Ratownicy działający na miejscu słyszą głosy ludzi spod gruzów. Jak informuje lokalny portal Batumilebi, jedna z osób krzyczy "mogę oddychać". Z niektórymi uwięzionymi mieszkańcami skontaktowano się telefonicznie. 

Na miejsce przybyli szef władz regionu Adżaria Tornike Riżwadze oraz regionalna minister zdrowia Nino Niżaradze.

Służby przekazały, że są ofiary śmiertelne, jednak nie podają szczegółów.