Młoda Afganka, którą rok temu uratowali polscy żołnierze w Afganistanie, prawdopodobnie nie żyje. Do polskiego wywiadu dotarła informacja, że Zarka została zamordowana - ustalili reporterzy TVN. Minister obrony nie chce komentować ustaleń stacji.

Zarka Niazi została postrzelona w 2012 r. w nogę podczas wymiany ognia między afgańską policją a rebeliantami. Kula trafiła w lewe udo - dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do szpitala polowego, gdzie zajęli się nią stacjonujący w Afganistanie polscy lekarze. Medycy opatrzyli ranę, ale stwierdzili też, że potrzebna jest specjalistyczna operacja rekonstrukcji nerwu kulszowego, której nie da się przeprowadzić w warunkach polowych. W ten sposób dziewczynka trafiła do Bydgoszczy, gdzie została zoperowana.

Po operacji dziewczynka wróciła do Afganistanu. Reporterzy TVN-u dotarli do informacji, z których wynika, że Zarka została zamordowana. Zabić miał ją jej kuzyn, który uznał, że po powrocie z Polski jest ona "nieczysta".

Źródłem informacji TVN o losie Zarki jest informator polskiego wywiadu. Minister obrony narodowej nie chce się wypowiadać na ten temat. Z zasady nie inwigilujemy osób, którym pomogliśmy - mówi Tomasz Siemoniak w rozmowie ze stacją. Zapewnia, że polskie wojsko zrobiło wszystko, by pomóc Zarce i jej rodzinie.

RMF FM/TVN

(jad)