Niemiecki samolot sportowy zaginął w sobotę wieczorem nad Zalewem Szczecińskim, przy granicy z Polską. Na pokładzie maszyny był prawdopodobnie jedynie pilot. Niemcy zwrócili się do polskich służb ratowniczych z prośbą o pomoc w poszukiwaniach. Mają one zostać wznowione w niedzielę rano.

Samolot wystartował z lotniska Zirchow na wyspie Uznam i bardzo szybko zniknął z radarów. Rozpoczęto poszukiwania na lądzie i wodzie z udziałem m.in. śmigłowca Bundeswehry. Niemcy poprosili o pomoc także polskie służby ratownicze.

"Wysłaliśmy statek ratownictwa morskiego "Monsun" - powiedział Antoni Potocki z Morskiego Ratowniczego Centrum Morskiego. Do akcji włączyły się także motorówki straży granicznej i policji.

W nocy przerwano poszukiwania. Mają one zostać wznowionę w godzinach porannych w niedzielę.