Łącznie 150 osób zginęło w stolicy Ghany - Akrze w wybuchu na stacji benzynowej oraz w podtopieniach wywołanych ulewnymi deszczami - poinformował prezydent Ghany John Dramani Mahama. Szef państwa ogłosił trzydniową żałobę narodową. "Zginęło tak wiele osób, że brak mi słów" - mówił Mahama.

Akcja ratunkowa będzie trwała aż do weekendu, do niedzieli - powiedział prezydent dziennikarzom. Poinformował też, że władze wyasygnują około 12 mln dolarów na działania ratunkowe i naprawę zniszczonej infrastruktury.

Rzecznik straży pożarnej poinformował, że 96 osób zginęło w wyniku pożaru na stacji benzynowej w środę wieczorem. Wcześniej policja mówiła o około 90 ofiarach śmiertelnych. Do pożaru doszło koło ronda Kwame Nkrumaha w samym centrum Akry. Najprawdopodobniej pożar wybuchł w pobliskiej rezydencji i rozprzestrzenił się na stację paliw.

Większość ofiar to ludzie, którzy schronili się na stacji przed kolejną ulewą z fali opadów, które spowodowały w ostatnich dniach rozległe podtopienia.

Na miejscu widać było dziesiątki zwęglonych motocykli. Ogień rozprzestrzenił się też - jak podał reporter AFP - na autobus pełen pasażerów zaparkowany obok stacji benzynowej.

Przy chodniku wzdłuż stacji benzynowej Ghana Oil Company woda wylała się z otworów kanalizacyjnych, tak że przechodnie brodzili w niej po kolana, kiedy - według naocznego świadka - doszło do eksplozji pomp benzynowych. Część ludzi utopiła się, próbując uciec.

Wybuch słychać było w kilku dzielnicach stolicy Ghany.

Straty w ludziach są katastrofalne i niemal bezprecedensowe - powiedział poruszony wypadkiem prezydent który odwiedził miejsce tragedii. Zginęło tak wiele osób, że brak mi słów - dodał.

(abs)