W Gruzji trwają wybory samorządowe, w których opozycja zmierzy się z silną partią rządzącą prezydenta Micheila Saakaszwilego. Szczególne zainteresowanie budzą wybory mera Tbilisi, który po raz pierwszy będzie wyłoniony w głosowaniu bezpośrednim.

Głosowanie, w których Gruzini wybiorą deputowanych do 64 rad miejskich na czteroletnią kadencję, rozpoczęło się o godz. 8 czasu lokalnego (godz. 6 rano czasu polskiego). W wyborach startuje 14 partii politycznych i trzy bloki wyborcze. O stanowisko mera Tbilisi ubiega się 9 kandydatów.

Jak piszą światowe agencje, wybory samorządowe będą nieformalnym referendum w sprawie obecnych rządów. Dadzą bowiem wyborcom szanse na ujawnienie stanowiska w kwestii pięciodniowej wojny z siłami rosyjskimi w sierpniu roku 2008, w następstwie której niepodległość ogłosiły wspierane przez Moskwę dwie separatystyczne republiki gruzińskie: Osetia Południowa i Abchazja.

Ta krótka wojna stanowi, jak pisze agencja Associated Press, narodową traumę. Mimo że Gruzini niemal jednomyślnie potępili Rosję za brutalność i ambicje imperialne, wielu oskarża także Saakaszwilego o sprowokowanie Rosjan przez próbę przejęcia siłą kontroli nad stolicą jednego z separatystycznych regionów.

Po wojnie z Rosją pozycja Saakaszwilego słabła. Opozycja tygodniami domagała się ustąpienia prezydenta, gromadząc na ulicach tysiące zwolenników. W końcu protesty ustały, a siły opozycji nie zdołały się zjednoczyć.

Wybory mera Tbilisi przyciągają uwagę, bo stanowisko to jest uważane przez wielu za potencjalną odskocznię do prezydenckiego fotela, który Saakaszwili ma zwolnić w roku 2013, po zakończeniu swej drugiej kadencji. Dotąd mer był wyłaniany przez 50-osobową radę miejską.

O ponowny wybór na tę funkcję ubiega się Gigi Uguława - sojusznik Saakaszwilego - który ma, jak pokazują sondaże, co najmniej 40-procentową przewagę nad najbliższym z ośmiu rywali. Jest nim były ambasador Gruzji w ONZ Irakli Alasania, obecnie w opozycji do rządzących. Sondaże dają mu mniej niż 10 proc. poparcia.

Opozycja oskarżyła Saakaszwilego o fałszerstwa podczas poprzednich wyborów powszechnych i prezydenckich, zarzucając mu prześladowania opozycjonistów i manipulowanie mediami. Władze odrzucają oskarżenia, które - ich zdaniem - fabrykują przeciwnicy Saakaszwilego.

Według agencji AFP, dzisiejszemu głosowaniu ma przyglądać się około 200 międzynarodowych obserwatorów OBWE, co jest rzadkością w przypadku wyborów lokalnych.