Podwodny robot ma zastąpić płetwonurków w poszukiwaniu ciał w częściowo zatopionym statku Costa Concordia. Wrak przesuwa się po dnie, coraz bardziej zagłębiając w morzu. Statek zatonął przed tygodniem. Dotychczas potwierdzono śmierć 11 osób, 21 wciąż nie odnaleziono.

Robot zbiera dane z rejonu, w którym leży statek. Potem będą one analizowane. Ratownicy poinformowali, że do tej pory urządzenie przeczesało teren o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych.

W akcji poszukiwawczej nie uczestniczą ludzie, bo - zdaniem ekspertów - przemieszczanie się wraku stanowi zagrożenie dla życia ratowników. Wycieczkowiec Costa Concordia zatonął obok 60-metrowej głębiny.

Nie ma już praktycznie żadnych szans na odnalezienie żywych ludzi. W katastrofie włoskiego wycieczkowca Costa Concordia zginęło 11 osób. Wśród zaginionych jest 12 Niemców, 6 Włochów, 4 Francuzów, 2 Amerykanów, Węgier, Hindus i Peruwiańczyk. Na pokładzie wycieczkowca było 4200 osób.

Prokuratura postawiła kapitanowi statku - Francesco Schettino - zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, doprowadzenia do katastrofy morskiej i porzucenia statku, gdy trwała jeszcze ewakuacja.Grozi mu do 15 lat więzienia.