Około dwustu strajkujących robotników usiłowało wedrzeć się do centralnego więzienia w Belgradzie. Doszło do przepychanek.

Za kratami żyje się lepiej i bezpieczniej - krzyczeli do policjantów, pilnujących zakładu karnego, pracownicy jednej ze sprywatyzowanych fabryk w stolicy Serbii. Jesteśmy głodni i chcemy do więzienia.

Nowy właściciel od pół roku nie wypłaca robotnikom pensji.